Porozmawiam z panią pod warunkiem, że "Krakowska" nie poda mojego imienia i nazwiska. Chcę pozostać anonimowy.
Dobrze. Ile Pan ma lat?
Dwadzieścia.
Jak Pan to teraz ocenia. Można było przewidzieć, że pasażer zaatakuje?
Nie. Ciągle wspominam tamten dzień. Nic nie zapowiadało, że pasażer nas zaatakuje.
Jak się zachowywał?
Był grzeczny, spokojny. Nie wyglądał na zaczepnego. Siedział, nie było nic aroganckiego w jego zachowaniu. Inny pasażer i nasza kontrolerka tłumaczyli mu po angielsku, że musi pokazać dokument, spiszemy mandat itd. Wyglądało, że rozumie i zgadza się.
Próbowaliście siłą wyegzekwować dokument?
Nie! Wyjaśniliśmy, że musimy dojechać do ostatniego przystanku, tam przyjedzie policja i wylegitymuje go. My wystawimy mandat.
Jak się zaczęła bójka?
Pasażer rzucił się na naszą kontrolerkę. Myślę, że nawet nie chciał jej uderzyć, tylko przeskoczyć przez nią do drzwi. W tej sytuacji chcieliśmy z kolegą go zatrzymać.
Przewróciliście go na ziemię?
Tak, ale wyrwał się nam.
To stało się przed ugryzieniem?
Nie pamiętam, to się szybko działo. Ugryzł mnie w ramię, gdy przytrzymywałem go. Chciałem odepchnąć go lewą ręką, wtedy ugryzł mnie w dłoń. Poleciała krew.
Informacja, że może mieć wirusa HIV, zszokowała Pana?
Najpierw mi powiedziano, bym się nie martwił, że na pewno nie jest zakażony. Potem było gorzej, bo lekarze mówili, że Nigeryjczyk na 90 proc. ma wirusa. Te pozostałe 10 są moją deską ratunku. Czekam teraz na wyniki jego badań i na swoje badania. To są ciężkie dni dla mnie. Boję się, bo pasażer miał przeciętą wargę, ja też po ugryzieniu krwawiłem.
Jak Pan myśli - jeśli jest chory, to wiedział o tym?
Trudno powiedzieć.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
