Podczas krótkiej uroczystości w Urzędzie Wojewódzkim, akt nadania wręczył mu wojewoda Jerzy Miller. Na pytanie dziennikarzy, dlaczego Mauro czekał na obywatelstwo aż dwa lata, a Roger dostał je po błyskawicznie, Miller odpowiedział pytaniem: - Który wariant uważacie za lepszy?
- Nadanie obywatelstwa to nie jest decyzja administracyjna. Cantoro nie tylko jest dobrym piłkarzem, ale od wielu lat mieszka w Polsce i jest jednym z nas – mówił wojewoda.
Roberto Cantoro nie krył wzruszenia. – Jestem bardzo szczęśliwy. Dziękuję bardzo. Piłkarz mówił po polsku. – Nie brałem lekcji. Sam nauczyłem się języka, pomogli mi bardzo koledzy z drużyny – zaznaczył. Nie chciał jednak zaśpiewać hymnu ani powiedzieć żadnego wierszyka.
Cantoro planuje uczcić swoje obywatelstwo kolacją. – Przyjechała moja mama, więc na pewno gdzieś się wybierzemy – powiedział. Z polskich dań najbardziej wiślackiemu piłkarzowi smakuje żurek.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?