Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport turystów o Krakowie. Pytaliśmy 100 osób

Piotr Rąpalski
Kraków rocznie odwiedza od 7 do 8 mln turystów. Do wczesnego popołudnia włóczą się po ulicach, zwiedzają zabytki, niektórzy wchodzą do muzeów. Wieczorem zaczyna się nocne życie. Piwo ciągle mamy tanie
Kraków rocznie odwiedza od 7 do 8 mln turystów. Do wczesnego popołudnia włóczą się po ulicach, zwiedzają zabytki, niektórzy wchodzą do muzeów. Wieczorem zaczyna się nocne życie. Piwo ciągle mamy tanie Ludwik Kostuś
Przepytaliśmy setkę turystów, jak im się podoba Kraków. 50 Polaków, 50 tych zza granicy. Szok! Komunikację mamy świetną, a korków brak. Bezpiecznie, a jedzenie pyszne, choć drogie jak muzea. Ocenialiśmy Kraków w sześciu kategoriach: komunikacja miejska, gastronomia, muzea, krakowianie, życie nocne, bezpieczeństwo i mundurowi. Wniosek jest jeden: Krakusie! W wakacje, oczami turysty miasta nie poznasz.

Komunikacja

No jest bajecznie. 82 ze 100 przepytanych w ogóle nie narzekało. Tramwaje i autobusy mamy nowoczesne i czyste. W korkach nie stali (bo wakacje). - Nie macie metra, ale miasto nieduże, więc wam go nie trzeba. A my na obrzeża się nie pchaliśmy, bo ponoć tam kibice rządzą - mówi James Hawks z Londynu

Polacy taksówkami raczej się nie wożą. Ci z zagranicy owszem, ale uważają, że są tanie. Może dlatego nikt nie czuł się oszukany. Żałują tylko, że kierowcy lepiej nie znają angielskiego, aby opowiadać o "smaczkach" miasta. - Ale znają chyba każdy klub ze striptizem w mieście - uśmiecha się Jeremy Malcolm turysta z Nowego Jorku.

Zastrzeżenia mieli tylko kierowcy. - Wszystko dobrze, nie licząc złego oznakowania ulic. Nie mogliśmy się dostać na Tyniecką - zauważają Hanna i Anatol Gniado z Mińska Mazowieckiego. Inni zwracali uwagę na złe oznakowanie strefy płatnego parkowania. - Dopiero po chwili zauważyłem parkomaty. Wcześniej nie widziałem żadnej tablicy o strefie. Musiałem się wracać do auta - mówi Ludwik Karaś z Zakopanego. 11 osób zwróciło uwagę na brak miejsc do parkowania w strefie.

Gastronomia

Drożyzna. Wąż buszuje nawet po angielskich kieszeniach. - Tylko raz jedliśmy w restauracji przy Rynku Główny , ale później już bo barach. Jedna Polka wskazała nam dobre i tanie bary, gdzie chodzą sami Polacy - opowiada Michael Keefe z Dublina. 33 na 50 "zagraniczniaków" stwierdziło, że mamy ceny z sufitu. 100 proc. przepytanych Polaków podobnie. W drogich restauracjach zasiadają tylko starsi Amerykanie i Niemcy. - Tanio nie jest ale restauracje zachęcają swoimi nazwami i wystrojem. Głównie jedliśmy na Kazimierzu. Obsługa znakomita - oceniają Paulina i Tomek, z Piaseczna. Wielu turystów przyznaje jednak, że wygłodzeni po całym dniu kusili się na zapiekankę, kebab, czy chińskie żarcie z tekturki. - Tyle tego, że głodny się na to rzuca. Dopiero wieczorem do piwa je się coś konkretnego - przyznaje Marek Stach z Olsztyna.

Muzea

Rozkładamy konkurencję na łopatki, ale za wysoką cenę. - Tyle tego. Najbardziej podobał nam się oczywiście Wawel, ale ceny za bilet bardzo wysokie. Zamek jednak jest tego warty - uważa Radosław z Rogozina Wielkopolskiego. - Oczarowało mnie muzeum podziemne. Naprawdę przenosi do średniowiecza - dodaje Karolina Blacha z Bydgoszczy.

37 z 50 Polaków stwierdziło, że wstęp do muzeów jest drogi. Pozostali, że da się przeżyć. Smucić może to, że tylko 13 z 50 cudzoziemców potrafiło wymienić trzy muzea, które odwiedzili. A nie przepytywaliśmy tylko uczestników wieczorów kawalerskich idących przez miasto z kuflami w ręku.

- Byłam już w Fabryce Schindlera, zwiedziłam Wawel, Muzeum Narodowe i to w Sukiennicach - wyjątkowo zaskakuje nas Hisa, turystka z Japonii. Według niej muzea są ciekawe, a eksponaty w nich dobrze prezentowane. Brakowało jej tylko sztuki nowoczesnej. - Kiepsko promujecie małe galerie - skwitowała Hisa.

Krakowianie

Poza tym, żeśmy są centusie i zdziercy, to turyści uważają nas za uroczych i pomocnych mieszczan. - A dziewczyny macie jak ze snów. Nie to co nasze, lekko przejedzone - ocenia Mike Patts z Liverpoolu. Niestety 21 kobiet z zagranicy, które przepytaliśmy nie nazwałoby Polaków Adonisami, choć wyjątki się zdarzają. - Starsi ludzie są ponurzy. To widać. U nas tryskają życiem - nie oszczędza Włoch Alessio.

Życie nocne

Przepytywani warszawiacy chwalili tanie piwo i kluby. - Jeden koło drugiego, a u nas z jednego do drugiego trzeba brać taksówkę - podkreśła Marek Piotrowski ze stolicy. - Tyle, że są mało oryginalne. Podobnie uważają osoby z zagranicy. Głównie z Wysp i Niemcy. - Raz, drugi pójść do klubu w piwnicy jest fajnie, ale później człowiekowi się nudzi. Wszędzie cegły. Brakuje dużych dyskotek - mówi Jeremy Malcolm. Problemem nawet nie są wysokie ceny, ale samo wejście do klubu. Turyści skarżą się, żę są lustrowani jak na lotnisku przez bramkarzy i nie wpuszczani pod byle pretekstem. Tylko 42 z 50 Polaków było nocą w klubie. Z tych uciech korzystają głównie zagraniczni turyści. Chwalą jednak sobie to, że po wyjściu z modnego klubu można trafić do pijalni wódki i zjeść śledzia za parę złotych.

Bezpieczeństwo

Polacy w Krakowie czują się bezpieczniej niż u siebie. - A może nam się tylko wydaje, że w stolicy kultury nie biją i nie kradną - zastanawia się Jarosław Lis z Poznania. Tylko pięciu z przepytanych Polaków dostało mandat od straży. Głównie za naruszenie strefy ograniczonego wjazdu. Jeden "obudził" się z blokadą na kołach. - I straciłem dwie godziny zwiedzania - denerwuje się Jan z Elbląga.

Turyści z zagranicy narzekają na zaczepki Polaków. Szczególnie po północy kiedy zaszumi w głowach. - Balowaliśmy dzień w dzień przez tydzień. Były zaczepki, ale nie rękoczyny - mówi Irlandczyk Keefe. Turyści widzą też sporo policji. Czują się bezpieczniej. Wielu funkcjonariuszy mówi po angielsku, choć turyści zza granicy raczej stronią od kontaktów z nimi.

Inne zastrzeżenia zagranicznych i polskich turystów

Często w klubach widać, że ochroniarze kumplują się z grupą gości. Ci się panoszą, ale turyści boją się im zwrócić uwagę.
W taksówkach często nie widać taksometru, który jest za drążkiem zmiany biegów.
Przy zabytkach brakuje czytelnych tabliczek informacyjnych.
Turystów przeraża szkieletor górujący nad miastem.
Na Dworcu Głównym problemem jest porozumienie się w okienku po angielsku.
Krakowianie są uprzejmi i mili, ale sami "gęby nie otworzą". Są za mało otwarci.
Piękną architekturę zasłaniają reklamy i rusztowania.
Sporo graffiti na murach w samym centrum miasta.
Psie kupy na ulicach, ale tylko poza obrębem Plant.
Sporo jest lumpów i bezdomnych w centrum.

Wybierz z nami Miss Lata Małopolski! [ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATEK]

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski!**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto