Pszczelarze dyskutują o zmianach klimatycznych i środowiskowych oraz znikających pożytkach. Owady nie mogą być głodne

Konferencja organizowana jest przez Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego (MODR) w Karniowicach i Wojewódzki Związek Pszczelarzy w Krakowie. Spotkanie otworzył Karol Sepielak, zastępca dyrektora MODR oraz Wojciech Spisak, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy.

Pszczelarze uczestniczący w konferencji wskazują, że obecnie robi się coraz cieplej i owady zaczynają wylatywać z uli i krążyć wokół nich. To jeszcze nie oblot wiosenny, ale symptomy rozpoczęcia sezonu. Jak co roku małopolscy pszczelarze o tej porze inaugurują sezon pasieczny na konferencji w Karniowicach.

Tym razem mówili o intensywnych przemianach w rolniczym krajobrazie, specjalizacji produkcji rolnej, a z nią zanikaniu różnorodności krajobrazu, agroekosystemów i gatunków w nich występujących. Wskazywali na coraz większe presje wywierane na przyrodę przez przemysł i aglomeracje miejskie, a z tym wiąże się wysoka emisja zanieczyszczeń powietrza i wody. Na to wszytko nakłada się zmiana klimatu w skali globalnej, polegająca na wzroście temperatury powietrza i gwałtowniejszym przebiegu zjawisk klimatycznych. Pszczelarzy uczulano, że na te zmiany powinny reagować, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której zabraknie pożytków - "pastwisk dla pszczół" i owady te będą głodowały.

Podczas konferencji pszczelarskiej prof. Grzegorz Borsuk z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie miał wykład na temat: "Badania naukowe mające aplikacyjne przełożenie na praktykę pszczelarską", natomiast dr hab. Zbigniew Kołtowski, profesor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach wystąpił w wykładami: "Znaczenie bioróżnorodności w pszczelarstwie" oraz "Pożytki pszczele w kontekście zmian klimatycznych".

- Zmiany klimatyczne, ocieplenie wpływa na fenologię roślin, czyli pory zakwitania. One przyspieszają. Chodzi przede wszystkim o rośliny wiosenne, do których rozwoju, kwitnienia trzeba dostosować tempo rozwoju rodzin pszczelich. Pszczoły powinny być rozwinięte, gotowe do pracy np. przy rzepaku, żeby nie ominął ich czas jego kwitnienia. Gdy ich siła wiosną nie będzie jeszcze wystarczająca, to nie wykorzystają tej rośliny - mówi dr hab. Zbigniew Kołtowski, profesor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Wskazywał, że niektórzy właściciele pasiek rozwój rodzin pszczelich zostawiają samym owadom, ale te ze swoim rozwojem mogą nie nadążyć za zmianami klimatycznymi nie skorzystać z kwitnienia wczesnych, wiosennych roślin.

- Są metody gospodarki pasiecznej na przyspieszenie tego rozwoju rodzin pszczelich. Jednak trzeba o to zadbać już jesienią i zazimować silne rodziny, żeby w późniejszej fazie radziły sobie skuteczniej - mówi dr Kołtowski.

Podczas konferencji pszczelarze mówili także o problemach z dopłatami, późnym podpisywaniem umów na dofinansowania i krótkim czasem na rozliczenia. Jak mówił Bogusław Latwiec, sekretarz Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Krakowie - wniosków o dopłaty jest dwa razy więcej nią w ubiegłym roku. Dlatego wskazywał, że poszczególne związki działające w całym kraju powinny mieć wcześniej informacje jakie kwoty przypadną na małopolski związek, który zrzesza 2,5 tysiąca pszczelarzy.

Podczas spotkania w Karniowicach mówiono także o szansach, potrzebach i możliwościach tworzenia ogólnopolskiej mapy pożytków.

Testy krwi prognozują ryzyko zawału serca