Przesądy studniówkowe

Czerwona bielizna
Najpopularniejszy przesąd dotyczący studniówki mówi o konieczności przyjścia na bal w czerwonej bieliźnie i z czerwoną podwiązką. Ale jest z nim połączonych kilka innych. Niektórzy twierdzą, że sukces na maturze będzie murowany, jeśli maturzystki pokażą bieliznę kolegom (w przeciwnym razie, pech będzie prześladował obie strony), a także jeśli na maturę przyjdzie się w tej samej bieliźnie co na studniówkę (sporną kwestią jest to, czy można ją uprać czy lepiej nie) - niewiele osób przyznaje się jednak do takich praktyk. Z drugiej strony, coraz więcej chłopaków przyznało się nam, że też inwestują w czerwoną bieliznę - głównie bokserki.

Omijaj fryzjera
Równie znanym sposobem na sukces jest unikanie fryzjera w okresie między studniówką a maturą. Skrócenie włosów w tym czasie będzie oznaczało, że na maturę pójdzie się bez wiedzy. Uczniowie chyba wzięli to sobie do serca - Przed studniówką mamy tutaj istne zamieszanie - powiedziała nam pani z salonu fryzjerskiego na Mokotowie. Często jednak, przez kolejne sto dni nie pojawiają się nawet stałe klientki - potwierdza.

Nie zdejmuj butów
Na studniówce nie można zdejmować butów, bo to przyniesie pecha. Przed założeniem, buty należy wypastować, ale koniecznie w jednym kierunku - radzą sobie uczniowie. Niektórzy proponują zawiązać nitkę na nadgarstku - jeśli nie zerwie się do matury, egzamin nie sprawi żadnego problemu.

Istnieją także przesądy lokalne - w Krakowie na przykład maturzyści skaczą na jednej nodze wokół pomnika Adama Mickiewicza. Im więcej okrążeń, tym lepsze perspektywy.

A Wy? Skakaliście, lub zamierzacie skakać wokół warszawskiego pomnika? A może wokół Pałacu Kultury? Jeśli wiecie o jakimś nieznanym nam przesądzie, piszcie w komentarzach poniżej.

Autor tekstu: Krzysiek Kramarz/MM Warszawa

Dziennikarzu Użyj komórki

Serwis Wywiady MM

Serwis Filmowe MM

MM Moto

Dzisiejsze Imprezy