MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Preparowanie toru

Janusz KOZIOŁ
Przerwa w rozgrywkach ekstraligi żużlowej po zakończeniu pierwszej rundy rywalizacji pozwoliła ochłonąć tarnowianom po klęsce we Wrocławiu. Wprawdzie to była jedyna porażka beniaminka w siedmiu meczach i jak na razie ...

Przerwa w rozgrywkach ekstraligi żużlowej po zakończeniu pierwszej rundy rywalizacji pozwoliła ochłonąć tarnowianom po klęsce we Wrocławiu. Wprawdzie to była jedyna porażka beniaminka w siedmiu meczach i jak na razie większego wpływu na układ tabeli przed play off mieć nie może, ale urażona ambicja boli bardziej niż stracone punkty. Widać to przede wszystkim po zawodnikach żądnych ,krwi"...

Okazja do srogiego rewanżu będzie już w najbliższy weekend, w Tarnowie Unia meczu z Atlasem przegrać nie może. To by się nie mieściło w głowach wszystkich, którzy czują jakiekolwiek związki z tarnowskim żużlem, bez względu na to czy są to związki bezpośrednie - zawodnicy, trener, działacze, sponsorzy - czy tylko pośrednie, oczywiście o kibicach tu mowa. I tym razem nie tyle punkty, a właśnie ta urażona duma daje najbardziej znać o sobie. No by niby dlaczego zespół Tomasza Golloba i Tony'ego Rickardssona miałby być gorszy od Atlasu dowodzonego przez Grega Hancocka i Jarosława Hampela? Wprawdzie ten ostatni w praskim Grand Prix sprawił ogromną niespodziankę trafiając do finału, ale to jeszcze nie ten czas, by Gollob dawał się regularnie wyprzedzać na wielkich imprezach swoim rodakom. W lidze zresztą też zbyt często nie ma zamiaru oglądać czyichkolwiek pleców.

Unia pewnie przystąpi do niedzielnego meczu dość poważnie osłabiona, bo oczywiście nie ma szans na to, by wyjechali na tor Stanisław Burza i Jacek Gollob, a wszystko wskazuje na to, że i Robert Wardzała też się jeszcze ze zdrowiem za kilka dni nie pozbiera. Ale i Atlas doznał poważnej straty, kontuzjowany jest Sławomir Drabik. Na takie losowe przypadki zawodowe drużyny zawsze są przygtowane. Nie jest zbyt miłe przywoływanie tu przykładu Atlasu z tego pierwszego meczu z Unią, ale oni wówczas poradzili sobie bez Hancocka wyśmienicie. A siłą napędową zespołu byli młodzieżowcy. Unia ma tę młodzież również wyśmienitą - Marcin Rempała i Janusz Kołodziej wyrastają na gwiazdy ligi - i z nimi na pewno można się odegrać na każdym krajowym rywalu. W niedzielę większej atrakcji niż mecz Unii z Atlasem, nie tylko w wymiarze tarnowskim, w polskim sporcie nie będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto