MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pomidory na Marsie

Adam Synowiec
Rysuje Marek Stawowczyk
Rysuje Marek Stawowczyk
Recepta na stworzenie rośliny, która mogłaby zadomowić się na Czerwonej Planecie, jest prosta: należy wziąć zimnolubną bakterię, wszczepić jej gen odporności na światło ultrafioletowe, zasadzić taką hybrydę na Marsie i ...

Recepta na stworzenie rośliny, która mogłaby zadomowić się na Czerwonej Planecie, jest prosta: należy wziąć zimnolubną bakterię, wszczepić jej gen odporności na światło ultrafioletowe, zasadzić taką hybrydę na Marsie i czekać, aż się rozpleni.
Ale nie tylko ludzie przeżywają strach, niepokój, stres. Podobnie na zmieniające się nagle warunki zewnętrzne reagują także rośliny. Wytwarzają wtedy nadtlenki, chemiczny sygnał, który ma zaalarmować organizm, że dzieje się coś złego. Tyle że zbyt duża ilość nadtlenków szkodzi roślinie.
Stres środowiskowy tworzonych przez naukowców przyszłych marsjańskich roślin może być więc jednym z poważniejszych powodów, dla których mogą się one nie przyjąć na powierzchni Czerwonej Planety.

Grządki dla kolonistów
Dopiero w marcu przyszłego roku amerykańska sonda MRO doleci do Czerwonej Planety. Po ponad dwóch latach od rozpoczęcia badań powierzchni przez automatyczne łaziki Spirit i Opportunity nowy amerykański próbnik zacznie szukać z orbity śladów życia i identyfikować dogodne miejsca do lądowania kolejnych wypraw eksploracyjnych.
Zgodnie z planem podboju kosmosu ogłoszonym przez prezydenta Busha, amerykańska NASA planuje w roku 2020 wysłanie na Czerwoną Planetę pierwszej załogowej ekspedycji. Jeśli kiedyś na czwartym globie od Słońca miałyby zostać założone regularne kolonie ludzkie, to następnym celem będzie tzw. terraformowanie planety, czyli powolna zmiana niezbyt przyjaznego środowiska naturalnego do warunków odpowiednich dla ludzi. Zakładając, że na Marsie była kiedyś woda (i być może jest obecnie, ukryta w zbiornikach pod powierzchnią globu), kolonistom potrzebna będzie przede wszystkim atmosfera tlenowa. Pozwoli im ona oddychać bez butli, będzie stabilizować pogodę i jednocześnie chronić przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym.
Stwarzanie zieleni
Recepta na stworzenie rośliny, która mogłaby zadomowić się na Czerwonej Planecie, jest prosta; należy wziąć zimnolubną bakterię, mającą zdolność przeżycia nawet w arktycznym lodzie, wszczepić jej gen odporności na światło ultrafioletowe, pobrany z pomidorów uprawianych wysoko w Andach ? i to wszystko połączyć z wybraną roślinką. Potem zasadzić taką hybrydę na Marsie i czekać, aż się rozpleni.
Uczeni NASA podchodzą do problemu marsjańskiej roślinności jak do zaprojektowania samochodu dla najbardziej wymagającego klienta. Projekt nadzoruje stworzony siedem lat temu Institute for Advanced Concepts (NIAC). To placówka przygotowująca projekty, które mogą przydać się NASA w bardzo odległej przyszłości.
Wiadomo, że pierwsze marsjańskie roślinki przywiezione z Ziemi będą wzrastać w cieplarniach założonych przy bazach kolonistów. Muszą być zahartowane, by samodzielnie egzystować w pyle i skałach Marsa, znieść niskie temperatury i promieniowanie kosmiczne. Atmosfera Czerwonej Planety nie ma warstwy ozonowej (jak Ziemia), co powoduje, że nic nie chroni powierzchni przed ekstremalnym promieniowaniem ultrafioletowym.
Jarzyny na lodzie
Dr Wendy Boss z North Carolina State University wykorzystuje do stworzenia marsjańskiej rośliny ziemskie mikroorganizmy, zwane ekstremofilami. Potrafią przetrwać w najbardziej niekorzystnych środowiskach na naszej planecie: w kraterach czynnych wulkanów, na ogromnych wysokościach, w lodowatym zimnie i piekle pustyni. Albo w wulkanicznych gejzerach na dnie oceanów, tak jak Pyrococcus furiosus. Te mikroorganizmy już teraz mogłyby zapewne poradzić sobie z dostosowaniem do warunków panujących na Marsie. W końcu żyją w wodzie o temperaturze stu stopni Celsjusza.
Geny odporności z mikroorganizmów wszczepia się do wybranej rośliny. Taka krzyżówka powinna być chroniona przed chłodem, bardzo wysoką temperaturą, niskim ciśnieniem czy brakiem pożywienia. Wtedy nie będzie wytwarzać szkodliwych nadtlenków.
Na razie Wendy Boss i jej koleżance Amy Grunden udało się wszczepić geny Pyrococcus furiosus roślinie znanej pod nazwą ?rzodkiewnik pospolity?. Uczone mają już nasiona tej zmodyfikowanej rośliny. Zasieją je ponownie, sprawdzając cechy drugiej i trzeciej generacji "marsjańskiego" rzodkiewnika. A potem zaczną roślince wszczepiać geny także innych bakterii, tych wytrzymujących zimno, żyjących na jałowym gruncie lub wielkich wysokościach.
Uczone uważają, że ich praca przyda się także na Ziemi, do zastosowania w roślinach uprawianych w krajach Trzeciego Świata. I na pewno, zanim odporne na mrozy i suszę pomidory zaczną rosnąć na Marsie, wcześniej będą sadzone na ziemskich grządkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego lato sprzyja miłości?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto