Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podoliński: Cracovia nie może tylko patrzeć, aż wszyscy konkurenci będą przegrywać

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Piłkarze Cracovii czekają na przełamanie, czyli wreszcie na wygraną
Piłkarze Cracovii czekają na przełamanie, czyli wreszcie na wygraną Andrzej Szkocki
- Chcemy, ale coś nie wychodzi, musimy znaleźć tego przyczynę jak najszybciej – mówiąc te słowa trener Cracovii Jacek Zieliński jeszcze nie wiedział, że sytuacja jego zespołu nie pogorszy się po tej kolejce.

Cracovia musi zachować spokój

„Pasy” wprawdzie przegrały w Szczecinie z Pogonią 1:3, ale zachowały 4-punktową przewagę nad strefą spadkową. Bo punkty straciła też Korona Kielce (1:3 z Widzewem). Wprawdzie Puszcza Niepołomice zremisowała (1:1 z Radomiakiem), ale zmienia to tylko to, że podopieczni Zielińskiego mają 4-punktowy zapas nad jedną, a nie dwoma drużynami.

Nie może to jednak uspokajać. Do końca zostało tylko osiem meczów. „Pasy” muszą drżeć o utrzymanie. Czy do ostatniej kolejki sezonu?

- Cracovia poradzi sobie wcześniej – nie ma wątpliwości Robert Podoliński, jej były trener, obecnie ekspert telewizyjny. - Bez przesady, że ci, którzy gonią „Pasy”, będą wygrywali seryjnie. Ruch wygląda nieźle, ale nie będzie tak, że zdobędzie 12 punktów z rzędu w czterech spotkaniach. Myślę, że dla Cracovii powinno być spokojnie i ten spokój zalecam.

Cracovia głównie remisuje i przegrywa, odniosła tylko dwa zwycięstwa w ostatnich 17 meczach - na koniec roku z Legią 2:0 i na początek nowego z Radomiakiem 6:0. To jest na pewno olbrzymi problem.

- Przywołam tu choćby mecz z Widzewem, nie wiem, jak gospodarze tego nie wygrali… - wspomina Podoliński. - Na szczęście udało się zremisować. Trochę nieszczęścia jest, „Pasy” stwarzają okazje, ale brakuje skuteczności. Na szczęście to nie jest tak, że ich piłkarze kopią się po czole, oddają inicjatywę i nie potrafią dominować, bo tak nie jest. Do czegoś, oprócz braku skuteczności, ciężko się przyczepić. Trzeba wygrywać, owszem, ale bazą do spokoju powinna być jakość gry, a tu nie można się do tego przyczepić. Mniej spokojny byłbym, gdyby „Pasy” cudownie remisowały. Po prostu szczęście jest po stronie rywali, a nie krakowian, w życiu suma farta i niefarta zwykle się zeruje więc zaraz powinno być lepiej.

Krakowianie mają ciężkie wyjazdy – grają w Białymstoku, Poznaniu, Wrocławiu, goszczą Raków. Mało jest meczów, w których można szukać punktów.

- Ale np. Raków na wyjazdach nie olśniewa – zwraca uwagę Podoliński. - To jest taka liga, że z potencjałem Cracovii, która do tej pory lubiła grać takie mecze, może to być wygodne. Czkawką odbijają się jednak niektóre spotkania. Kibice przy ul. Kałuży powinni już oddychać spokojniej. O tyle jednak jest spokojniej, że zespoły, które gonią, próbują się wykaraskać, nie prezentują choćby takiej formy jak w zeszłym sezonie Korona, która grała kapitalnie, goniąc bezpieczną grupę zespołów. Tak jak mówię, nie widzę tego, że Ruch będzie wygrywał seryjnie, że zacznie zwyciężać Puszcza. Patrząc na sytuację budżetową, kadrową, to argumenty Cracovii względem utrzymania są niepodważalne. Ale pamiętajmy, że to jest futbol.

Konieczna wygrana z ŁKS-em

By się utrzymać, Cracovia musi wygrywać takie mecze jak ten najbliższy, piątkowy z ŁKS-em, ostatnią drużyną w tabeli. Bez tego ani rusz.

- Na pewno wygrana w takim meczu zapewni spokojne oddychanie - uważa nasz ekspert. - Ale wiadomo, że jeśli ktoś coś musi… to wyjść na boisko. Wraz z pierwszym gwizdkiem szanse się wyrównują. Natomiast jeśli Cracovia chce liczyć się w grze o utrzymanie to powinna takie mecze wygrywać, ale ŁKS potrafi też zagrać dobrze. Nie może przysłaniać tego ostatnia porażka łodzian. ŁKS gra nieźle, dynamicznie, nie będzie łatwo go pokonać, ale ja jestem o to spokojny.

Trenerowi Zielińskiemu kończy się umowa, może to być jego ostatnia runda w Cracovii. To trudna sytuacja dla niego i dla zespołu.

- Na pewno sytuacja negocjacyjna byłaby lepsza, gdyby zespół był na 6., 7. miejscu - uważa nasz ekspert. - Wtedy pewnie wszyscy zastanawialiby się pewnie, na jak długo podpisze kontrakt. Weryfikacją jest tabela. Życzę mu, by miał szansę poprowadzić dalej Cracovię bo mam wrażenie, że to jest dobre miejsce dla niego. Patrząc na ostatnie lata, to jeśli komuś idzie dobrze w „Pasach” to ten człowiek nazywa się Jacek Zieliński. A ponadto to trener, który radzi sobie w kryzysie, jeśli można mówić, że jest kryzys.

33 - 39?

Nie wiadomo, ile trzeba będzie mieć punktów, by się utrzymać. W zeszłym sezonie wystarczało 38, dwa lata temu 33. Trudno więc o prognozy.

- Słyszałem opinie, że 39 – mówi Podoliński. - Może to jednak przesadzone. Cracovia nieźle gra. Wiem, że uspokajam trochę, z drugiej strony „Pasy” nie mogą tylko czekać aż wszyscy konkurenci będą tylko przegrywać. Tak nie będzie, bo jeśli wpadnie się w dołek, bardzo ciężko wyciągnąć z niego głowę. Piast jest takim przykładem. Grał dobrą piłkę, remisował, przegrywał i pojawił się kryzys. Zaczęło się mówić niepokojące mecze. Mam wrażenie, że kadra Cracovii jest na podobnym poziomie co Piasta i dźwignie się, bo gra jest dużo lepsza, niż sytuacja w tabeli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podoliński: Cracovia nie może tylko patrzeć, aż wszyscy konkurenci będą przegrywać - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto