Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Golański nie podpisze kontraktu z Wisłą

Bartosz Karcz
Paweł Golański
Paweł Golański Grzegorz Jakubowski
Były piłkarz Steauy nie trafi do Krakowa. Problemem nie były pieniądze, ale długość umowy. Golański chciał dwa lata, Wisła tylko rok.

Paweł Golański nie będzie piłkarzem Wisły. - Nie chcę wchodzić w szczegóły naszych rozmów, ale po prostu nie dogadaliśmy się - powiedział nam w środę prezes Wisły Bogdan Basałaj.

Dla Golańskiego ostatnie dni były bardzo burzliwe. Jeszcze w poniedziałek wydawało się, że jest panem sytuacji. Starały się o niego obok Wisły również Polonia Warszawa i Korona Kielce. Pierwsze z gry wypadły ,,Czarne Koszule", ale nie dlatego, że nie mogły spełnić warunków zawodnika, tylko: - Ktoś naopowiadał prezesowi Wojciechowskiemu, że Golański może grać równie dobrze jak na prawej także na lewej obronie - mówi nam osoba związana z klubem z ul. Konwiktorskiej. - Prawda jednak jest taka, że Golański jest dobrym obrońcą, ale jedynie wtedy gdy gra na prawej obronie. Na tę pozycję mamy w tej chwili dwóch piłkarzy i już nie potrzebujemy trzeciego. Dlatego zrezygnowaliśmy z Golańskiego.

W tym momencie wydawało się, że zawodnik trafi do Wisły, bo nie ukrywa on, że chciałby grać w klubie, który walczy o najwyższe cele w polskiej ekstraklasie. ,,Biała Gwiazda" takie gwarancje daje, ale... Problem w tym, że zawodnik chciał podpisać co najmniej dwuletni kontrakt, a przy ul. Reymonta chcieli, żeby Golański złożył autograf na razie na rocznej umowie. Nie było natomiast sporu jeśli chodzi o wysokość zarobków. Ponieważ jednak obie strony mocno stały przy swoim, jeśli chodzi o długość kontraktu, musiały się rozejść.

W takiej sytuacji wydawało się już pewne, że Golański wróci do Korony, skąd wyjeżdżał za granicę. Kłopot w tym, że i tutaj zawodnik nie doszedł do porozumienia z władzami kieleckiego klubu. Czy w takiej sytuacji piłkarz zostanie na lodzie? Najbliższy czas pokaże, ale nie można wykluczyć i takiego scenariusza, że nagle zrewiduje swój pogląd na temat warunków kontraktu i jednak przyjmie warunki albo Wisły, albo Korony.

Golański ma swoje problemy, a Wisła swoje - i to coraz większe jeśli chodzi o obronę. O ile do środy na lewej flance tej formacji ,,Biała Gwiazda" miała po sprzedaniu Juniora Diaza jednego piłkarza, to teraz nie ma już żadnego! W środę przedwcześnie boisko na treningu musiał opuścić Piotr Brożek, który zgłosił problemy z plecami. To uraz, który prześladuje obu braci Brożków i który wraca co jakiś czas. Czy obecny wyeliminuje ,,Pietię" z gry przeciwko Jagiellonii, przekonamy się już dzisiaj, gdy wiślacy obiorą kurs na Podlasie. Jeśli zawodnik znajdzie się w autokarze, oznaczać to będzie, że z ,,Jagą" jednak będzie mógł zagrać. Jeśli do Białegostoku nie pojedzie, to lewą stronę obrony trzeba będzie ,,sztukować" którymś z pomocników. Z drugiej strony boiska jest tylko Erik Cikos, bo Łukasz Burliga dopiero wchodzi w mocniejszy trening po kontuzji.

Wracając do ewentualnych wzmocnień obrony, to prezes Basałaj przyznał wczoraj, że klub ciągle szuka zawodników na pozycje w defensywie. Na razie jednak ,,wózek muszą ciągnąć" ci, którzy są w klubie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto