Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paljić: cały nasz zespół walczył, jeden za drugiego

Bartosz Karcz
Dragan Paljić swoją bramką dał Wiśle w Łodzi zwycięstwo
Dragan Paljić swoją bramką dał Wiśle w Łodzi zwycięstwo archiwum
- Dla mnie i zespołu pozytywne jest to, że będzie stały trener. Nie znam tego szkoleniowca, ale fakt, że jest Holendrem, budzi nadzieję - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Dragan Paljić, piłkarz Wisły Kraków

Pana gol w pierwszej połowie meczu z Widzewem dał zwycięstwo Wiśle. Co ciekawe, bramkę strzelił Pan prawą - a więc Pańską słabszą - nogą.
Bardzo się cieszę, że strzeliłem tego gola, że wygraliśmy. Jeśli natomiast chodzi o bramkę, to dostałem przede wszystkim bardzo dobre podanie od "Małego", miałem piłkę na prawej nodze, więc uderzyłem i był gol. Nie jest przecież w piłce nożnej ważne, z której nogi się strzela, ważne, żeby piłka wpadła do siatki. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak bardzo zależało nam na tym zwycięstwie. Ostatnio było sporo zamieszania wokół drużyny w związku z trenerami. Teraz wszyscy już wiemy, że przychodzi nowy szkoleniowiec - i dobrze, że w takim momencie po ciężkim meczu, oczywiście mając łut szczęścia, wygraliśmy. Mamy trzy punkty i wszyscy jesteśmy zadowoleni.

W drugiej połowie cofnęliście się mocno do obrony, a prowadzenia przyszło wam przy tym bronić od pewnego momentu w dziesiątkę po czerwonej kartce, którą otrzymał Erik Cikos.
Moim zdaniem, ważne też jest to, że w tym meczu cały nasz zespół walczył. Jeden za drugiego. Nie wiem, czemu tak się stało, ale po przerwie nie graliśmy za bardzo w piłkę. Najważniejsze jednak, że wszyscy do końca walczyli o utrzymanie nikłego prowadzenia. Próbowaliśmy też atakować, lecz trudno było nie zauważyć, że szło nam to po przerwie bardzo ciężko. Być może dlatego że mamy nowy zespół - jest w nim dużo nowych piłkarzy, którzy muszą się tutaj zaaklimatyzować. Wszystko wymaga czasu, ale jestem pewien, że z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała lepiej.

Pamięta Pan, kiedy ostatni raz strzelił bramkę?
W Niemczech, w poprzednim sezonie.

Rozpoczął Pan mecz w podstawowym składzie, ale w drugiej połowie trener Pana zmienił. Dlaczego?
Nie ma w tym tajemnicy. Już przed meczem miałem problemy z brzuchem. Zagrałem zresztą na środkach przeciwbólowych. Nie ma niczego dziwnego w tym, że zostałem zmieniony. Mamy przecież bardzo dobrych piłkarzy na ławce rezerwowych i jeśli ktoś ma problemy zdrowotne, tak jak ja w tym spotkaniu, to dochodzi do zmiany.

Wiele ostatnio mówiło się o problemach komunikacyjnych w zespole. Jak zamierzacie sobie z tym poradzić?
Prawdą jest, że nie wszyscy polscy piłkarze mówią po angielsku, ale to my powinniśmy uczyć się polskiego - i robimy to. Jest to oczywiście jakiś problem, ale bardziej w codziennym życiu niż na boisku.

Myśli Pan, że strzelony gol pomoże Panu w wywalczeniu miejsca w podstawowym składzie?
Mam oczywiście taką nadzieję. W ostatnim spotkaniu wszedłem z ławki rezerwowych, teraz zacząłem od początku. Czas pokaże, jak będzie. Rzecz jasna, potrzebuję jak największej liczby meczów, żeby dojść do wysokiej formy.

Od poniedziałku będziecie mieli nowego trenera. Zna Pan Roberta Maaskanta?
Dla mnie i zespołu pozytywne jest to, że będzie stały trener. Nie znam tego szkoleniowca, ale fakt, że jest Holendrem, budzi nadzieję. Wiadomo, jak wygląda holenderski futbol i jak pracują trenerzy z tego kraju. Wierzę, że nowy szkoleniowiec pomoże nam grać coraz lepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto