Artur Bochenek - wiceprezes Klubu Kibica RKS Garbarnia
Nie ważąc się nawet na świętokradztwo w postaci zastąpienia tegoż opisu własnymi słowami, pozwolę sobie na przytoczenie dokładnego cytatu:
"[…] Nad moralnością publiczną i zachowaniem spokoju czuwali szatniarze oraz kierownik sali. Pamiętam, jak kiedyś po straszliwej bójce, którą już zlikwidowano i pozmiatano z parkietu zęby, kierownik nocnej wszedł i tragicznie wzniósłszy prawicę, zawołał: "Panowie! Ogólna buźka i spokój", po czym Sarmaci poczęli bawić się dalej. Jeśli któryś z Sarmatów wyróżniał się przesadną wesołością i trzeba było wzywać do niego milicję, otrzymywał zakaz wstępu do „Kameralnej” na czas ustalany kolegialnie przez kierownika sali i szatniarzy; ale była to kara straszliwa. Wszedłszy kiedyś do "Kamery", ujrzałem następujący widok: dwaj moi przyjaciele, Andrzej Roman i Paweł Minkiewicz, nieśli przez salę jakieś zwłoki w kierunku baru, krzycząc przy tym: "Uwaga, niesiemy kasę". Zwłokami okazał się Jurek Cukrowski, który zbyt wcześnie wyłączył się z otaczającej go rzeczywistości, a panowie Roman i Minkiewicz nieśli go do baru, gdyż etykieta nie pozwalała im na wyjęcie pieniędzy z kieszeni nieszczęsnego fundatora. Rokujący świetne nadzieje na przyszłość alkoholik, kolega Wojciech Frykowski, zirytował się pewnego dnia na zbyt opieszałego kelnera i, aby mu dać znak do rozpoczęcia działalności, rzucił w niego ogórkiem, ponieważ jednak stopień rozbawienia kolegi Frykowskiego uniemożliwił mu celność ciosu, ogórek trafił w barmana, poważnego starca w okularach, po czym odbił się od okularów i trafił w samotnego konsumenta trującego się przy barze, który nie czekając na wyjaśnienia, wymierzył barmanowi cios w czaszkę, co stało się hasłem do ogólnej bójki w myśl zasady WSZYSCY PRZECIWKO WSZYSTKIM. […]". |
Czytając słowa Hłaski, przypomniały mi się pytania na różnych sprawdzianach i testach z języka polskiego, zadawane przez polonistów i literaturoznawców: "Jak rozumiesz ponadczasowość zawartego w utworze przesłania?". I jakkolwiek w czasach szkolnych bardzo trudno było mi niektóre rzeczy zawarte na stronicach różnorakich lektur przenieść w doczesność, to zacytowany powyżej fragment powieści skłania mnie do niczym nieskrępowanej refleksji, że sytuacje zaprezentowane przez Hłaskę mogą zdarzyć się w każdej epoce, w każdej społeczności i niekoniecznie w scenerii nocnego lokalu, ale także w środowisku Kibiców RKS Garbarnia Kraków.
Z refleksji tej wysnuwam też pewne przypuszczenie, a mianowicie takie, że na ogólnej bijatyce w myśl zasady "wszyscy przeciwko wszystkim" najbardziej ucierpi lokal, w którym dojdzie do takiego obrotu stanu rzeczy. Później tak naprawdę nikt już nie pamięta, kto pierwszy rzucił tym zacytowanym ogórkiem i w kogo, natomiast wszyscy widzieli, że mordobicie było ogólne. Dlatego najchętniej podporządkowałbym się teraz komuś, kto niczym kierownik sali u Hłaski wkroczy na środek i powie "Panowie! Ogólna buźka i spokój". Pod jednym wszakże warunkiem: muszą uczynić to wszyscy uczestnicy zaistniałej sytuacji. I nie chodzi o jakieś wzajemne padanie sobie w objęcia czy przeprosiny, ale uświadomienie sobie, że o wiele więcej z tego wszystkiego wyszło złego niż dobrego.
Myślę, że będą tego w stanie dokonać ci, dla których Garbarnia Kraków nie stanowi tylko pustego sloganu, dźwigni promującej własną osobę lub jedynej możliwości zaistnienia wśród szerszej publiki. Zachowania ludzkie są różne, w dobie demokracji - jeśli nie stoją w sprzeczności z prawem - podlegają li tylko subiektywnej ocenie odbiorców ale także ocenie tzw. opinii publicznej.
Można głosić niewygodne poglądy i trwać przy nich, mając świadomość ich słuszności; można też np. być jak ten pracodawca zwalniający z nie do końca jasnych przyczyn podwładnego, któremu później bez mrugnięcia okiem pogratuluje dobrej roboty i będzie życzył dalszych sukcesów.
Ci, którzy widzą w Garbarni możliwości do koniunkturalnej demonstracji na doraźne potrzeby, wykruszają się sami, to pokazuje historia naszego klubu. I ona jest najsurowszą wyrocznią dla takich ludzi, choć - niestety - na jej werdykty czeka się czasem bardzo długo.
A skoro o historii mowa, obejrzałem ponownie, nie pamiętam który już raz film Kazimierza Kutza "Śmierć jak kromka chleba". Jest dostępny w całości w internetowym serwisie You Tube - polecam. Autentyczne wydarzenia z pierwszych dni stanu wojennego i pacyfikacja górników w kopalni "Wujek" powinno się przymusowo pokazywać obrońcom generała Jaruzelskiego, którzy co roku 13 grudnia przybywają pod jego dom, by uniemożliwić wyrażanie sprzeciwu i potępienia dla przedstawiciela komunistycznego reżimu i sprawcy bratobójczego przelewu krwi.
Symbol krzyża ukazany w filmie, zresztą nie tylko w nim, jako symbol walki o wolność Polaków - powinni obowiązkowo zobaczyć wszyscy fani politycznego oszołoma, wytworu komunistycznej propagandy naszych czasów - Joanny Senyszyn, głównej orędowniczki walki z krzyżem pod zasłoną obowiązującego prawa. Z dziejów ludzkości wiemy, że przed krzyżem broniły się demony, czarty i upiory i najbardziej to właśnie u nich widok krzyża wywoływał konwulsje i napady szału.
Jaką drogę obrać, każdy może zdecydować sam. Nie każdemu dane jest być bohaterem, który stanie murem za ideałami prawdy, wolności i solidarności, jak zrobili to bohaterowie z "Wujka". Ale też nikt nie musi zachowywać się jak nieobyczajne dziwki, przedstawione w nowym polskim filmie "Galerianki", którego etiuda również dostępna jest na YouTube.
Z pokorą przyjmując życzenia opamiętania skierowane do kibiców mam nadzieję, że dotknie ono w Nowym Roku nie tylko mnie. Wszystkim życzę dokonania wyboru: zjeść ciastko, czy zostawić je sobie? Bo to, że nie można zrobić tych dwóch rzeczy jednocześnie, zostało już przesądzone.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?