MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Obwodnica w ogniu

Małgorzata WIĘCEK
Fot. Małgorzata WIĘCEK
Fot. Małgorzata WIĘCEK
- Obudził mnie potężny huk. Z okna zobaczyłem jak pali się odcinek obwodnicy biegnący nad naszą ulicą. Jak z Apokalipsy - wspomina Kazimierz Kowalski, jeden z mieszkańców osiedla św. Jana.

- Obudził mnie potężny huk. Z okna zobaczyłem jak pali się odcinek obwodnicy biegnący nad naszą ulicą. Jak z Apokalipsy - wspomina Kazimierz Kowalski, jeden z mieszkańców osiedla św. Jana. Wczoraj tuż przed piątą rano na bocheńskiej obwodnicy zderzyły się dwa samochody ciężarowe. Kierowca jednego z nich, 46- letni mieszkaniec Podkarpackiego, zginął na miejscu. Drugi, 33- letni mężczyzna ze Śląskiego, miał więcej szczęścia, wydostał się z pojazdu i to go uratowało. W bardzo ciężkim stanie został odwieziony do bocheńskiego szpitala.

Do wypadku doszło na odcinku wiaduktu przebiegającego nad ulicą Brzeźnicką w Bochni, tuż przy osiedlu. Kierowca liaza wypełnionego miałem, jadący w stronę Rzeszowa, nie zatrzymał się przed przeszkodą na drodze. Zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył w jadącego prawidłowo stara wypełnionego gumowymi uszczelkami.

- Doszło do czołowego zderzenia. Kierowca liaza nie zachował najprawdopodobniej ostrożności i wymusił pierwszeństwo - mówi komisarz Robert Dudek z Komendy Powiatowej Policji w Bochni.

Odcinek robót drogowych był bardzo dobrze oznaczony.

- O zwężeniu drogi oraz konieczności ustąpienia przejazdu informowały znaki ustawione także przed przeszkodą - mówi komisarz Władysław Szydłowski z sekcji ruchu drogowego KPP w Bochni.

W wyniku zderzenia oba samochody stanęły w ogniu. Kierowca stara zginął na miejscu. Mężczyźnie, który prowadził liaza udało się wydostać z pojazdu. Pomógł mu w tym jeden z drogowców dyżurujących przy przeszkodzie. Przed spłonięciem, oblanego ropą mężczyznę uratowali strażacy. Rannego natychmiast przewieziono do szpitala. Przeszedł poważną operację, jego stan jest bardzo ciężki.

W wyniku zderzenia płonąca przyczepa stara spadła z wiaduktu.

- To był szok. Wszystko działo się jak w filmie sensacyjnym. Ludzie wybiegali z bloków i zabierali samochody zaparkowane pod wiaduktem - mówi Kazimierz Kowalski.

Mieszkańców osiedla św. Jana obudził huk, potem był tylko duży ogień rozprzestrzeniający się na około dwustumetrowym odcinku obwodnicy.

W akcji gaśniczej wzięli udział niemal wszyscy strażacy z bocheńskiej komendy. Po ugaszeniu pożaru najważniejszym zadaniem było przywrócenie ruchu na przelotowej trasie. Zorganizowano objazdy.

- Kierowcy jadący od strony Brzeska byli kierowani na drogę przez Przyborów, Niedary i Ispinię, z drugiej strony, od Wieliczki, jechali na Gdów - mówi komisarz Robert Dudek.

Ruch na obwodnicy został przywrócony dopiero w południe. Okoliczności wypadku badają policjanci z drogówki. W chwili zdarzenia nawierzchnia była mokra.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto