Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagły atak harcmistrza na kochanka byłej żony

Artur Drożdżak
Andrzej S. nie był dotąd karany. Teraz sąd o kolejny miesiąc przedłużył jego areszt tymczasowy
Andrzej S. nie był dotąd karany. Teraz sąd o kolejny miesiąc przedłużył jego areszt tymczasowy Artur Drożdżak
Andrzej S. zaprzecza, by miał zamiar scyzorykiem pozbawić życia nowego przyjaciela swojej byłej żony. Krakowska prokuratura uważa jednak, że harcmistrz próbował dokonać jego zabójstwa. Grozi mu dożywocie.

Harcmistrz Andrzej S. poznał swoją przyszłą żonę w Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. W 2007 r. wzięli ślub, dwa lata później urodził się im syn. W 2010 r. relacje między małżonkami uległy pogorszeniu. Andrzej Sz. zaczął podejrzewać żonę o zdradę, której, w jego ocenie, miała się dopuść ze swoim żonatym przełożonym z pracy.

Małżeństwo się rozpadło, a żona oskarżonego wniosła pozew o rozwód, który został orzeczony.
Pomimo rozwiązania związku cywilnego, Andrzej S. uważał, iż ma dalej żonę z uwagi na ślub kościelny. Pokrzywdzony Mirosław M. wiedział z relacji podwładnej, iż Andrzej S. powiedział jej kilka razy, iż "jeżeli się ktoś będzie koło niej kręcił, to go zabije, bo związek małżeński może rozwiązać tylko Bóg".

Byli małżonkowie pozostawali w kontakcie, bo na zmianę sprawowali opiekę nad synem. W czasie przekazywania i odbierania dziecka ich relacje układały się poprawnie, w ocenie Andrzeja S. były one przyjacielskie, co uważał za szansę na uratowanie ich małżeństwa. Pomimo rozwodu, nadal żywił on silne uczucia do Ireny S. i synka. To od niego dowiedział się, że dziecko bawi się z panem w mieszkaniu matki, a czasem wyjeżdża z nim na wycieczki.

13 listopada ub.r. Andrzej S. postanowił porozmawiać z Mirosławem M. i w tym celu wieczorem przyjechał pod blok przy ul. Na Błonie, gdzie mieszkała jego była żona.

W pewnej chwili obaj panowie spotkali się na ulicy, doszło do szamotaniny, a w ręce Andrzeja S. znalazł się scyzoryk i nim zadał ciosy pokrzywdzonemu. Panowie upadli na jezdnię, walczyli w zwarciu.

- Zabiję cię! Po co tu przyszedłeś. To jest moja żona, zobacz, co z tobą zrobię! - krzyczał Andrzej S.

Zajście zauważyli studenci mieszkający w pobliskim bloku.

- To wyglądało jak bójka. Jeden z mężczyzn był na górze, drugi leżał na plecach, trzymali się - opisywał Marcin S., student, świadek na procesie oskarżonego. Nie widział, by ktoś miał w ręce scyzoryk, ale dostrzegł, że jeden z mężczyzn był ranny.
Studenci wezwali pogotowie, ale zanim przyjechała karetka i policja, Andrzej S. zniknął. Na miejscu pojawiła się także była żona oskarżonego. Przed sądem kobieta odmówiła składania zeznań, bo zgodnie z prawem Andrzej S., jest dla niej osobą najbliższą.

- Tamtego dnia przed północą Andrzej do mnie zadzwonił i prosił o spotkanie - opowiadał z kolei świadek Piotr D., wieloletni przyjaciel oskarżonego. Andrzej S. pojawił się po chwili, był zdenerwowany, chaotycznie opowiedział, że spotkał się z kochankiem żony i "brał udział w bójce". Z jego relacji wynikało, że Mirosław M. miał z niego szydzić, że "gdyby był dobry w łóżku, to żona nigdy by go nie zdradziła". Wtedy Andrzej S. miał w sposób niezamierzony uderzyć mężczyznę scyzorykiem.

- Nie pozwoliłem Andrzejowi opuścić mojego mieszkania, rano pojechaliśmy na policję, by wyjaśnić sprawę i zszokowało mnie to, że został wtedy zatrzymany - opowiadał świadek.

Nie dziwiło go, że Andrzej S. miał ze sobą scyzoryk. - Wiele lat działał w harcerstwie, doszedł do stopnia harcmistrza. W tym środowisku to rzecz naturalna, że nosi się takie narzędzie - przekonywał mężczyzna.

Andrzej S. nie był uprzednio karany. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 8 do 15 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd o kolejny miesiąc przedłużył jego areszt tymczasowy. Chce jeszcze przesłuchać pokrzywdzonego Mirosława M., który po zdarzeniu i wyjściu ze szpitala wyjechał za granicę. Mężczyzna obiecał, że wróci do kraju, gdy dostanie wezwanie do sądu. Swoją relację z przebiegu zajścia będzie składał pod koniec września br. Wtedy też może zapaść wyrok.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto