Maurycy, uroczy brzydal w azylu

Ania jest licealistką, ale pomaga zwierzętom w azylu od kilku lat, zaczynała jeszcze w gimnazjum. Najwięcej czasu poświęca tym najbardziej bezradnym: starym, chorym, niepięknym i przerażonym. Stopniowo oswaja, bierze na spacer, zamieszcza ich fotografie na "psich" forach internetowych, a kiedy sytuacja jest beznadziejna, bo psiak zupełnie nie radzi sobie w warunkach azylowych, Ania poświęca całe swoje kieszonkowe i przy wsparciu finansowym mamy, zabiera nieboraka ze schroniska i funduje mu psi hotel.

Maurycego-Wypłosza wypatrzyła Ania w styczniu. - Myślałam, że to będzie tzw. ciężki przypadek, ale Wypłosz robi postępy i czas zacząć szukać mu domu - mówi Ania.

Maurycy zalicza się chyba do najbrzydszych psów w schronisku - to słowa Ani. Ma wyłysiały brzuch, szyję, łapy. Na pyszczku i uszach pełno blizn po ugryzieniach. Nie miał łatwego życia, w azylu czeka już cztery lata. W dodatku Wypłosz ma nużycę. Trzeba go kąpać i podawać leki, powinien mieć specjalną dietę. Dlatego raz jest lepiej, raz gorzej, stąd na jego ciele łyse placki. Kiedy pierwszy raz Ania chciała wziąć go na spacer, przerażony zapierał się. Dziś na widok smyczy macha ogonem. Pozwala się już pogłaskać po głowie, grzbiecie, nawet po brzuchu. To psiak, który potrzebuje spokojnego domu i poczucia bezpieczeństwa. Prosimy dla niego o dom, tel. 504 47 06 35.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!