MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Martwy sezon transferowy w hokeju

Paweł Guga
Z reguły tak bywało, że tuż po zakończeniu sezonu hokejowego rozkręcała się od razu z wielką prędkością karuzela transferowa w PLH. Tymczasem na razie panuje w tym względzie spokój. Raczej można mówić o przymiarkach nowych szkoleniowców. Ale to tylko pozorny spokój.

Lawina nowych kontraktów może ruszyć po 12 kwietnia. Dlaczego ten dzień może być datą graniczną? Ano dlatego, że wtedy dojdzie do spotkania w Krynicy zarządu PZHL, wydziału do spraw PLH oraz prezesów klubów.

Po spotkaniu sosnowieckim we wtorek strony oficjalnie ogłosiły, że stanowiska wydziału i klubów są więcej niż zbieżne. To do końca nie jest prawdą. Przynajmniej w przypadku klubów, które dość radykalnie różnią się w kwestiach obcokrajowców. Trudno też oczekiwać, aby prezes Zdzisław Ingilewicz, który zdecydowanie forsował koncepcję ograniczenia stranieri w polskim hokeju, nagle o 180 stopni zmienił stanowisko.

Co prawda, dość marny poziom gry w zakończonym sezonie w PLH, a szczególnie wpadka gdańska młodzieżówki, wyraźnie pokazał, że czego jak czego, ale wielkiej liczby młodych talentów to my nie mamy, jednak wątpliwe jest, aby prezes zgodził się na "puszczenie na żywioł" liczby obcokrajowców. Zresztą nie ma pewności, by pomogło to polskiemu hokejowi.

Wracając do kwestii transferów, to powinno dojść do szybkiego porozumienia w kwestiach obcokrajowców. Żadna ze stron nie życzy sobie takiego zawirowania w tym względzie jak przed ostatnim sezonem. I tak ewentualny kompromis sprawi, że liczba obcokrajowców może pozostać na tym samym poziomie, a nawet być powiększona (o jednego).

A gdy do tego dojdą zawodnicy, którzy złożą podania o polskie obywatelstwo ( Zatko i Kacir uczynili to pod koniec zakończonego właśnie sezonu), to i tak realna liczba stranieri w klubach sięgnie siedmiu - ośmiu hokeistów. A mają jeszcze być naturalizowani hokeiści zza Oceanu.

Ta koncepcja szybko znalazła poparcie w wielu klubach. W przypadku jednego z nich okazało się, że zgłoszony Kanadyjczyk polskiego pochodzenia ma przed sobą jeszcze jeden rok studiów. Czyli - jak widać- na razie kluby poruszają się w tej sprawie po omacku, bez konkretnej wiedzy o kandydatach.

Może się jednak tak zdarzyć, że po wzmocnieniach z Ameryki liczba obcokrajowców przekroczy dziesięciu w klubie. I wiedzę o tym ich włodarze chcą posiadać, zanim usiądą do stołu rozmów z naszymi rodzimymi gwiazdami, aby desperacko zbijać ich wymagania finansowe.

W końcu jeżeli będzie się miało dziesięciu i więcej obcokrajowców, wystarczy kilku doświadczonych krajowych mistrzów krążka plus młodzież - i drużyna jest skompletowana. Dlatego wiedza w tej kwestii jest decydująca. I wszyscy są zainteresowani, aby ostateczna decyzja została podjęta jak najszybciej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto