Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Motyka: Brakuje siły ognia

Redakcja
Wisła Kraków kolejny raz zawiodła swoich kibiców i bardzo szybko pożegnała się z europejską przygodą. - Momentami Karabach ośmieszał wręcz Wisłę, która niestety nie popisała się w tym meczu - mówi Marek Motyka, były piłkarz Wisły, obecnie trener i ekspert piłkarski.

Jak oceni pan czwartkowe spotkanie Wisły z Karabachem?

- Pierwsze 20 minut w wykonaniu Wisły nie zapowiadało takiej porażki. "Biała Gwiazda" grała agresywnie i pewnie. Nikt nie przypuszczał, że zagraża jej takie niebezpieczeństwo. Niestety kuriozalne błędy w obronie poskutkowały trzema bramkami w ciągu siedmiu minut. Po każdej straconej bramce widać było, że Wisła traci rytm, a defensywę ma tylko z nazwy. Drużyna oddała inicjatywę przeciwnikowi, który coraz śmielej atakował, pokazując pazur, no i przede wszystkim skuteczność. Momentami Karabach ośmieszał wręcz Wisłę, która niestety nie popisała się w tym meczu.

W drużynie Wisły chyba wszytko chodziło źle?
- W Wiśle widać brak zgrania bloku obronnego. Defensywa nie rozumiała się kompletnie,  a w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że zawodnicy otworzyli przed przeciwnikiem "bramę floriańską". Widoczny jest brak Marcelo oraz Głowackiego. W tym meczu mogło się odnieść wrażenie, że ci zawodnicy są nie do zastąpienia.

A co pana wyjątkowo zaskoczyłow w tym meczu, albo kto?

- Zaskoczyło mnie, że Paweł Brożek nie grał od poczatku, tylko wszedł dopiero podczas drugiej połowy (zastąpił Dragana Paljicia). Widać po nim było tę złość piłkarską, która poskutkowała zdobyciem pierwszej dla Wisły bramki w tym spotkaniu. Jako trener zdaję sobie sprawę, że czasem bardzo ciężko jest wybrać podstawową jedenastkę. Ale taka rola trenera, że wybierać musi, a czy jest to trafna decyzja, pokazuje boisko.

Ogólnie byłbym zwolennikiem, aby Wisła grała dwoma wysoko wysuniętymi napastnikami. Ale to oczywiście moje zdanie, ja bym tak zrobił. Ta drużyna lubi grać ofensywnie, a wydaje mi się, że na razie brakuje jej siły ognia.

Dlaczego polskim zespołom tak słabo idzie w europejskich pucharach?

- Często rozmawiamy na ten temat ze znajomymi. Sporo winy jest chyba w filozofii klubów, które przed najważniejszymi spotkaniami wyprzedają swoje najlepsze ogniwa. Wisła sprzedała Głowackiego i Marcelo, Lech - Lewandowskiego, Ruch - Niedzielana itd. Chyba w żadnej innej lidze takie rzeczy się nie dzieją. Podobne posunięcia niestety skutkują taką, a nie inną grą, ponieważ nowi zawodnicy mają zbyt mało czasu, aby dobrze zgrać się z zespołem.

Są jeszcze jakieś kluby, z którymi mielibyśmy szansę wygrać, tak spokojnie, bez nerwów?

- Zastanawiam się, na jakie drużyny musielibyśmy trafić, żeby w końcu grać w europejskich pucharach. Wydaje się, że w tym momencie każda będzie dla nas groźnym rywalem. To przykre, ale prawda jest taka, że w Polsce nie ma ciągłości pracy, brakuje konsekwencji i organizacji.



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto