Manifestacja pod kurią: "Ręce precz od polskich dzieci"

Demonstracje zorganizował Ruch Poparcia Janusza Palikota pod hasłem "Politycy, nie lękajcie się!". Tym hasłem chce przekonać ich do ustawy o in vitro autorstwa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Platformy Obywatelskiej.

Dokument mówi m.in. o tym, że in vitro dostępne jest również dla par żyjących w konkubinacie, a nie tylko dla małżeństw, można tworzyć zarodki nadliczbowe, nie tylko dwa, do wszczepienia wybierane są zarodki o najlepszym potencjale rozwoju i można prowadzić diagnostykę zarodków pod kątem chorób, które dziś rutynowo są wskazaniem do aborcji.

W Krakowie zwolennicy tych warunków zgromadzili się pod kurią biskupią przy ul. Franciszkańskiej, ale jak zaznaczyli, demonstracja nie jest skierowana przeciwko Kościołowi, ma jedynie uświadomić biskupom wagę problemu. Nie zabrakło jednak haseł nawołujących do oddzielenia spraw państwowych od religijnych, jak "Wolna szkoła, religia do kościoła", czy "Sacrum to nie Profanum".

- Chcemy przekonać posłów, żeby nie ulegali naciskom Kościoła, żeby głosowali zgodnie ze swoim sumieniem, a nie pod dyktat Watykanu. Jeśli biskupi szantażują posłów ekskomuniką, to my chcemy powiedzieć politykom, żeby się nie bali - mówił Janusz Seweryn, krakowski koordynator akcji.

Po przeciwnej stronie ulicy pojawiło się kilku działaczy krakowskiej Falangi. Wykrzykując swoje hasła, próbowali zagłuszyć odczytywanie przez RPP postulaty. "Palikot do wora, wór do jeziora!", "Christus rex", "Ręce precz od polskich dzieci", czy "Won z Krakowa" na przemian wybrzmiewały z megafonu, ale wśród demonstrantów nie wzbudziły wielkiego zainteresowania, jedynie wywoływały salwy śmiechu.

Manifestacja przebiegła bez zakłóceń. Jedynie ciągnik z maszyną czyszczącą ulicę Franciszkańską zagłuszał obie strony tego konfliktu, przejeżdżając kilkakrotnie między demonstrantami.