Łukasz Garguła: Jak człowiek pewnie się czuje, to ustawia piłkę i strzela…

- Dlaczego akurat Pan strzelał karnego?
- Są wyznaczone do rzutów karnych cztery osoby i jak sędzia dyktuje rzut karny, to podchodzi ten, który czuje się najlepiej.

- Ale kolegów Pan nie pytał o zdanie, tylko od razu wziął Pan piłkę i ustawił na jedenastym metrze.
- Nie pytałem, bo jak człowiek pewnie się czuje, to ustawia piłkę i strzela. Paweł Brożek jesienią też nikogo nie pytał, tylko podchodził i trafiał do siatki.

- W jednym ze sparingów w okresie przygotowawczym nie strzelił Pan karnego. Miał Pan teraz w głowie tamtą sytuację?
- Zawsze się ma takie sytuacje w głowie, ale trzeba z nich wyciągać wnioski. Najważniejsze, że teraz trafiłem i że był to gol, który dał nam zwycięstwo.

- W drugiej połowie zdominowaliście już Piasta, ale pierwsza była w waszym wykonaniu najlepsza. Skąd taka różnica?
- W pierwszej części były trochę inne założenia. Mieliśmy się cofnąć, mieliśmy poczekać na Piasta. Nie wiedzieliśmy jak się prezentują gliwiczanie w okresie przygotowawczym, więc woleliśmy spokojnie poczekać. W drugiej części wyszliśmy już wyżej, zaatakowaliśmy, strzeliliśmy bramkę i mamy trzy punkty.

- Teraz derby!
- I niewiele trzeba dodawać. Musimy tylko solidnie odpocząć, bo jeszcze trochę brakuje nam świeżości. Gramy u siebie, koncentracja będzie na 120 procent i zrobimy wszystko, żeby wygrać.

- Zszedł Pan z boiska wcześniej, lekko utykając. To coś poważnego?
- Zobaczymy. Podkręciłem staw skokowy. Na razie nie wygląda to bardzo źle, ale poczekajmy do wtorku i do bardziej dokładnych badań.

- Czyli pański występ w niedzielnych derbach stoi pod znakiem zapytania?
- Poczekajmy na badania, ale jest jeszcze kilka dni, więc liczę na to, że będę gotowy.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!