MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie bezdomni

WŁODZIMIERZ JURASZ
fot. Jacek Kozioł
fot. Jacek Kozioł
Ludzie nie są piękni, a jeżeli tacy bywają, to nieczęsto. I dobrze, że ich brzydota jest, jaka jest, a nie większa. Tak o swoich współbraciach, a także bohaterach swoich utworów, mówił Michel de Ghelderode ...

Ludzie nie są piękni, a jeżeli tacy bywają, to nieczęsto. I dobrze, że ich brzydota jest, jaka jest, a nie większa. Tak o swoich współbraciach, a także bohaterach swoich utworów, mówił Michel de Ghelderode (1898–1961), znakomity belgijski dramaturg piszący po francusku. Jego twórczość, nieco już dziś zapomnianą, przypomniała Agata Dudy-Gracz spektaklem "Galgenberg" wystawionym na Scenie Miniatura krakowskiego Teatru im. J. Słowackiego.

Tytułowy Galgenberg to tzw. szubieniczna góra w Brukseli, na której ongiś wykonywano wyroki śmierci. Miejsce tak ponure, że stało się ważnym elementem malarstwa Pietera Brueghela, którym fascynował się sam Ghelderode, którego wpływy doskonale widać w spektaklu Agaty Duda-Gracz, reżyserki przedstawienia, autorki scenografii oraz adaptacji tekstu, wykorzystującego elementy kilku dramatów Michela de Ghelderode.
Kompilując oryginalne dramaty ("Mroczny gość", "Wędrówki mistrza Kościeja", "Kobiety u grobu", "Panna Jair"), nadając im - znakomity - sceniczny kształt, Agata Duda-Gracz zachowała wszystkie charakterystyczne cechy pisarstwa de Ghelderode'a - od jego fascynacji średniowiecznymi misteriami i flamandzkim folklorem, przez groteskową rubaszność, po mroczny nastrój i okrucieństwo.
Rzecz rozgrywa się w przytułku dla bezdomnych, swoistym śmietniku historii, gdzie swych ostatnich dni dożywają połączeni nieszczęściem przedstawiciele wszystkich sfer - od prostytutki po byłego monarchę. Oczekując nadchodzącej, irracjonalnej, Śmierci, opowiadają sobie historie z przeszłości, opisujące świat pełen hipokryzji, obłudy i grzechu. Kobiety spotykające się po Ukrzyżowaniu toczą trywialne spory o to, która z nich miała lepszy widok; manipulowany przez otoczenie monarcha doprowadza naród do zbiorowego samobójstwa; zmartwychwstała wbrew swej woli, a dzięki modlitwom ojca, dziewczyna publicznie oskarża otoczenie o rozliczne, skrzętnie ukrywane grzechy.
To właśnie grzech jest głównym tematem tego przedstawienia. Grzech ukarany, jednak nie przez wyroki Sądu Ostatecznego, ale zapomnienie, jakiemu ulegną wszyscy grzesznicy. We wspanialej scenie finałowej na ciała wszystkich, już martwych, bohaterów przedstawienia z sufitu (nieba?), niczym z gigantycznej klepsydry, spływają strugi piasku.
Śledząc losy bohaterów de Ghelderode'a, oglądając świat powołany na scenie przez reżyserkę, chwilami odechciewa się żyć. I nic dziwnego, skoro świat to po prostu szubieniczna góra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto