Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krakowianie spokojnie oczekują na jutro

Redakcja
Jedni do Krakowa przyjeżdżają, drudzy z niego uciekają. Flagi polskie sprzedają się, jak nigdy dotąd. A na Rynku wyjątkowa cisza.

5 tys. żałobnych flag rozdał w zeszłą środę prezydent Krakowa**Jacek Majchrowski. - Chcę, aby mieszkańcy mogli uczcić czas żałoby w odpowiedni sposób - wyjasniał prezydent.

Od kilku dni pod Krzyżem Katyńskim flagi rozdawali również pełniący wartę harcerze. Chętnych było jednak więcej, dlatego tzw. "stoiska w bramach" do dziś mają spory ruch. - Nie ukrywam, że sprzedaż flag jest zdecydowanie wyższa niż zazwyczaj. Ale sytuacja chyba dla wszystkich jest zrozumiała i nie trzeba tłumaczyć, dlaczego tak jest - mówi sprzedawczyni ze stoiska przy ul. Grodzkiej.

Do Krakowa zjadą nie tylko zagraniczni delegaci, wśród których znaleźć mają się m.in. prezydent USA Barack Obama, prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i kanclerz Niemiec Angela Merkel. Już dziś przyjechało wiele osób z różnych części Polski, aby w niedzielę po raz ostatni pożegnać prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz jego małżonkę.

- Z woj. lubuskiego jechaliśmy przez całą wczorajszą noc. Hotel zarezerwowaliśmy dwie godziny po ogłoszeniu informacji o miejscu pochówku pary prezydenckiej - mówią Barbara i Roman Bajkowscy. - Szanowaliśmy naszego prezydenta, teraz chcemy oddać mu hołd, dlatego przyjechaliśmy. W tak tragicznych momentach widać naszą solidarność. Szkoda tylko, że protesty przeciwko pochówku na Wawelu tę jedność podzieliły. Prawda jest jednak taka, że nigdy wszyscy nie będą zgodni - podsumowują**Bajkowscy.


Fot. Rodzyn3k

Jedni przyjeżdżają do Krakowa, aby po raz ostatni złożyć hołd tragicznie zmarłym ofiarom w katastrofie pod Smoleńskiem, drugich ta sytuacja przerosła, dlatego wyjechali już wczoraj. Głównym powodem, dla którego wielu krakowian zdecydowało się wyjechać z miasta, były zapowiadane tłumy przyjezdnych, jak również wizyty ważnych osobistości ze świata polityki, z czym związane są utrudniania w ruchu.

- Na weekend wyjeżdżam z miasta do rodzinnego domu. Przeraża mnie myśl o tym, co będzie się tutaj działo podczas uroczystości pogrzebowych. Z jednej strony czuję, że powinienem być w Krakowie, aby wspólnie z innymi złożyć ostatni hołd tragicznie zmarłym ofiarom, z drugiej jednak, chcę spokojnie obejrzeć relację w TV: bez przepychania się i bez kolejek - zapowiedział jeszcze w środę Szymon Kopuła, student Uniwersytetu Ekonomicznego.

Dzisiaj Kraków nie przypomina jednak miejsca, które przygotowywałoby się na przyjęcie ogromnych mas ludzi. Od rana w mieście panuje spokój i cisza, a pojedynczy przechodnie robią ostatnie zakupy i przystają, by obejrzeć końcowe prace na Rynku Głównym i Wawelu.

Tragedia
pod Smoleńskiem - Prezydent Lech Kaczyński nie żyje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto