Jak ustaliła firma ING, z dojeżdżania do pracy autem zrezygnowało w ostatnich miesiącach aż 13 procent krakowskich kierowców. Ponad 50 proc. osób przyznało natomiast, że znacznie ograniczyło korzystanie z auta. Główną tego przyczyną są ciągle rosnące ceny benzyny. Jak przyznają eksperci, efekty zaciskania pasa przez właścicieli samochodów widać pod Wawelem na pierwszy rzut oka.
W krakowskim MPK przekonują zaś, że zwiększone zainteresowanie komunikacją miejską widać jak na dłoni, chociażby po liczbie sprzedanych biletów okresowych. - W pierwszych trzech miesiącach 2011 roku sprzedaliśmy 523 tys. 638 takich biletów. W analogicznym okresie tego roku sprzedaliśmy dokładnie 543 630 sztuk, czyli ponad 20 tys. więcej - przyznaje Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.
Mimo zwiększonych wpływów do budżetu miasta ze sprzedaży biletów, urzędnicy nie planują jednak przywrócenia skróconych w poprzednim roku linii autobusowych. - Spodziewaliśmy się, że wpływy mogą być większe, dlatego ostatnia podwyżka cen biletów była stosunkowo nieduża. Uda nam się jednak utrzymać funkcjonowanie komunikacji miejskiej na dotychczasowym poziomie - informuje Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Co ciekawe, w badaniach ING da się zauważyć duże zróżnicowanie między miastami, które zostały objęte ankietami. Najwyższy odsetek osób, które z powodu cen paliw przesiadły się do transportu publicznego, był w Warszawie, gdzie wyniósł aż 15 procent i właśnie w Krakowie - 13 proc.
Dla porównania, w Szczecinie i Katowicach na taki ruch zdecydowało się 5 proc. kierowców. Łódź i Wrocław osiągnęły 7-8 proc., a Trójmiasto 11 proc.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?