Rozgrywki zgromadziły 29 zawodników oraz 10 zawodniczek. Wśród uczestników nie zabrakło także osób przyjezdnych. Klub gościł m.in. graczy ze Śląska, Bielska-Białej, a nawet z Warszawy.
Podczas gdy za oknem temperatura spadła poniżej -10 stopni, na kortach było całkiem gorąco. Na niespodzianki nie narzekaliśmy zarówno w turnieju Open jak i w turnieju damskim.
Squash jest sportem niezwykle dynamicznym i wymagającym od grających. Dotyczy to szczególnie meczy na poziomie turniejowym. Jednak tego typu turnieje to także doskonała okazja dla grających rekreacyjnie, aby spróbować swoich sił w konfrontacji z innymi. Nie zachęcamy do rozpoczynania swojej przygody ze squashem od udziału w turnieju, jednak warto po kilku miesiącach wziąć w nim udział, aby poznać swój poziom gry.
Turnieje w Polsce łączy patronat Polskiej Federacji Squasha. Dzieli się je na kategorie, ze względu na możliwą do zdobycia ilość punktów do rankingu. I tak wyróżniamy kategorie: Super A (dla 16 najlepszych graczy w Polsce), A, B, C oraz D. Turniej rozegrany w Atlanticu był kategorii B (z plusem), dzięki temu skupił tych grających dobrze oraz tych rekreacyjnych, grających okazjonalnie.
Faworytami turnieju byli najwyżej rozstawieni zawodnicy: Krzysztof Pieńkowski, Mateusz Kotra, Michał Kasperek, Grzegorz Gigoń oraz Tomasz Bolechała. Wszyscy Ci zawodnicy mieszczą się w pierwszej '30' najlepszych polskich zawodników. I nie zawiedli. Krzysztof Pieńkowski w drodze do finału stracił tylko 2 sety w 4 meczach. Drugim finalistą został rozstawiony z '2' Mateusz Kotra, który także stracił tylko 2 sety (ale w 3 meczach). Finał przebiegał niezwykle emocjonująco. Pierwsze 2 sety wygrał Kotra, jednak Pieńkowski potrafił wykorzystać swoje doświadczenie i opanowanie i spokojnie 'punktował' młodszego przeciwnika. Dzięki temu wygrał 3 kolejne sety i cały mecz 3-2. Zgromadzona publiczność z pewnością nie żałowała, że doczekała do końca turnieju.
W meczu o 3. miejsce Tomasz Bolechała pokonał w 4 setach Grzegorza Gigonia (3-1), zajmując tym samym najniższe miejsce na podium.
W rozegranym tego samego dnia turnieju damskim doczekaliśmy się 2 niespodzianek. Faworyzowana Sylwia Borek dość łatwo przegrała w 2. rundzie z Lucyną Kręcichwost, odpadając tym samym w walce o miejsce na podium. Podobnie za niespodziankę można uznać wynik meczu Ola Wajman - Magdalena Ryczko. Miłą niespodziankę sprawiła ta pierwsza, prezentując ogromną wolę walki i determinację. Wygrała praktycznie już przegrany mecz (piłka meczowa dla Magdy w 3.secie). Ostatecznie wygrała Wajman 3-2.
Ciąg dalszy świetnej passy Oli Wajman to 3 wyrównane sety z Lucyną Kręcichwost, która jednak nie pozwoliła sobie odebrać prawa do gry w finale. Wajman musiała zadowolić się walką o 3. miejsce.
W meczu finałowym spotkały się Magdalena Knapik (która po drodze do finału po nierównym meczu wygrała z Kingą Rybczyńską) oraz Lucyna Kręcichwost. Knapik wyraźnie była w formie. Tylko pierwszy set oddała dość łatwo. Jeszcze w 2. secie walka była bardzo wyrównana. Ostatnie 2 sety to już spokojna przewaga po stronie M. Knapik i pewne zwycięstwo 3-1.
Przy rozdaniu nagród odbyło się losowanie ufundowanych przez sponsorów upominków (Unsquashable oraz krakowski gabinet kosmetyczny Coffee Hair&Beauty). Rozlosowano 3 rakiety (pozostałe 5 szt. trafiło do zwycięzców) oraz kilkanaście kuponów na zabiegi kosmetyczne (które trafiły zarówno do pań jak i do panów).
Warto też napisać o atrakcyjnym cateringu, zapewnionym tym razem przez krakowską restaurację Zen specjalizującą się w sushi. Jedzenie było znakomite a zabawa pałeczkami przednia.
Organizatorzy dziękują wszystkim uczestnikom i zapraszają na kolejne turnieje organizowane w krakowskim Atlanticu oraz kolejnych organizowanych przez portal NaSquasha.pl.
 |  |  |  |
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
