Do porwania doszło dwa tygodnie temu. Przed willę na Woli Justowskiej w Krakowie podjechało auto marki volkswagen transporter, z którego wysiadło kilku mężczyzn w kominiarkach.
Porywacze podszywali się pod jedną ze służb policyjnych. Mieli na sobie zielone kurtki oraz kabury na broń –całość miała przypominać akcję zatrzymania osoby podejrzanej o przestępstwo.
Mężczyźni weszli do domu i wyprowadzili z niego kobietę. Wprowadzili ją do furgonetki, po czym odjechali.
To, że doszło do porwania, okazało się dopiero po kilku godzinach, kiedy rodzina kobiety zaczęła interweniować na policji, pytając kiedy zostanie ona zwolniona. – Okazało się, że my nie przeprowadzaliśmy żadnego zatrzymania – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Uprowadzona była przetrzymywana w kilku miejscach, w tym w mieszkaniu na terenie Śląska. Pilnowała jej tam 25-letnia porywaczka.
Dzień po porwaniu pojawiły się żądania okupu. Początkowo bandyci domagali się kilkudziesięciu tysięcy euro. Ostatecznie wynegocjowano kwotę okupu w wysokości ok. 300 tys. zł.
Pieniądze zostały przekazane. Zaraz po tym, do akcji wkroczyli policjanci, którzy zatrzymali porywaczy.
W całą akcję zaangażowanych było kilkudziesięciu policjantów z Katowic, Wrocławia, Rzeszowa i Krakowa, Centralnego Biura Śledczego i karpackich funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?