Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nieczystości z kanalizacji zrzucano do rzek bez pozwoleń

Marzena Rogozik
Jeszcze kilka dni temu przy kanale na Dłubni można było zobaczyć cuchnącą maź
Jeszcze kilka dni temu przy kanale na Dłubni można było zobaczyć cuchnącą maź Arch. T. Urynowicz
Podczas ulew nie dwoma, a trzema kanałami płyną ścieki do Dłubni. Tym przy ul. Okulickiego wciąż niezgodnie z prawem. Będzie kontrola

Nawet dziesięć razy w roku cuchnąca maź z sanitarnymi odpadami z miejskiej kanalizacji może trafiać do rzek. Jak pisaliśmy na początku tygodnia, zrzut nieczystości kanałami burzowymi odbywa się legalnie – krakowskie wodociągi mają na to pozwolenie od marszałka.

Udało nam się jednak dowiedzieć, że zrzuty zgodnie z prawem odbywają się dopiero od zeszłego roku i to nie wszędzie. W mieście mamy głównie kanalizację ogólnospławną, czyli taką, którą płyną zarówno ścieki komunalne, jak i woda opadowa. Kiedy w czasie ulew poziom wody wzrasta, rozcieńczone nią ścieki trafiają do krakowskich rzek.

Autor: Arch. T. Urynowicz/ M. Rogozik

Odkryliśmy, że np. do Dłubni zanieczyszczenia spływają nie dwoma (na które krakowskie wodociągi mają pozwolenie), ale… trzema kanałami burzowymi. Oprócz przepustów przy ul. Pta­szyckiego i Cienistej jest jeszcze kanał przy ul. Okulickiego.

Jak się okazuje, na ten ostatni Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie ma pozwolenia wodno­prawnego. Mimo to spółka używa go tak, jak pozostałych i nie składa raportu o tym, ile razy z kanałów do rzeki dostają się zanieczyszczenia – co wymagane jest przy pozwoleniu.

Bez pozwoleń, czyli nielegalnie
Urząd Marszałkowski nic nie wie o tym, by kanał przy ul. Okulickiego był używany do zrzutu ścieków. Nie wydawał na niego żadnej decyzji dlatego, że MPWiK o to nie prosił. To dziwne, bo od 2001 r., gdy weszła w życie ustawa o prawie wodnym, uzyskiwanie pozwoleń wodnoprawnych jest obowiązkowe. MPWIK powinno więc wystąpić o pozwolenie na zrzuty tym kanałem.

Nie zrobiono tego jednak do tej pory, nie tylko dla przelewu przy ul. Oku­lickiego, ale przez 15 lat także, dla pozostałych kilkudziesięciu kanałów. O pierwsze pozwolenie wodno­prawne miejskie wodociągi wystąpiły dopiero… w 2016 roku. Wcześniej zrzucały zanieczyszczenia bez pozwolenia. – Zrzut ścieków bez wymaganego pozwolenia jest działaniem niezgodnym z prawem – mówi wprost Magdalena Pikulska z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

W krakowskich wodociągach tłumaczą, że wcześniej działali w oparciu o rozporządzenie ministra środowiska, w którym limit zrzutów tak jak w pozwoleniu wynosi maksymalnie 10.

– Dokument określa m.in. maksymalną liczbę zrzutów oraz zawartość chemiczną i biologiczną substancji, którą wypuszczamy – nie można jej uznać za ściek, gdyż jest rozcieńczona. Nigdy nie przekroczyliśmy żadnych norm, ale także nikt nie miał do nas pretensji, że działamy w oparciu o rozporządzenie – mówi Robert Żurek, rzecznik MPWiK.

Dlaczego przez tyle lat nie wystąpili o pozwolenie od marszałka, a przed 2008 rokiem do wojewody? – Od lat prostujemy zaszłości prawne związane z kwestiami własnościowymi przelewów, to ma związek z sytuacją prawną sprzed 1989 r.– twierdzi Robert Żurek.

CZYTAJ WIĘCEJ W DZIENNIKU POLSKIM

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto