Oba wymienione powyżej zespoły pojawiają się nie bez powodu. Na świetnym albumie "Sing Loud, Sing Proud" (2001) grupę wspomagał sam Shane McGowan z The Pogues, jak i Colin McFaull z Cock Sparrer właśnie. Na najnowszym, ósmym albumie Dropkick Murphys zespół powraca do źródeł. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, "Going Out In Style" z 2011 r. (na którym mogliśmy usłyszeć gościnnie samego "Bossa"- Bruce'a Springsteena), nowy album to dobrze wywarzone kompozycje.
Jest tutaj korzenny, siarczysty punk rock, jest i to co, od razu przywołuje muzyczną tradycję Irlandii. Już od otwierającego album utworu "The Boys Are Back", poprzez motoryczne "Burn" czy "Rose Tattoo" wiemy, że bostońska grupa jest w formie. Wszystko okrasza niepodrabialny znak rozpoznawczy grupy - głos wokalisty grupy, Ala Barra, którego recenzent muzycznego serwisu Consequence Of Sound nazywa pieszczotliwie "delikatnym niczym papier ścierny szczekaniem"... Kto miał okazję posłuchać grupy podczas ich polskich występów na pewno da się ponieść bostończykom i zaśpiewa z Barrem "Sunshine Highway", "Warrior's Code" czy "Your Spirit's Alive".
Dropkick Muprhys wystąpią w Polsce dwukrotnie: w Krakowie i Warszawie. Pod Wawelem usłyszymy ich już w tę środę (18 czerwca). Muzycy wystąpią w klubie Studio (ul. Budryka 4). Bilety w cenie: 110 zł (przedsprzedaż) i 120 zł (w dniu koncertu). Początek o godz. 20.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?