Kraków czeka rewolucja kolejowa. Czekają nas wielkie zmiany?

Radni miejscy jednogłośnie poparli pomysł utworzenia tymczasowych peronów kolejowych na tak zwanej małej obwodnicy Krakowa. Miałyby powstać na czas modernizacji linii kolejowej E30 Kraków Główny Towarowy - Rudzice, która ma się wkrótce rozpocząć. Wczoraj pojawiła się informacja, że w związku z robotami już od 17 lipca ulica Grzegórzecka zostanie zamknięta dla tramwajów. Nasyp kolejowy ma zostać zlikwidowany, a wiadukt nad drogą przebudowany. To oznaczałoby bardzo poważne utrudnienia, ponieważ obecnie jeżdżą tamtędy tramwaje, które omijają remont na ulicy Basztowej. Jednak urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewnili, że dopiero dzisiaj odbędzie się spotkanie w tej sprawie, a ostateczny termin nie został jeszcze ustalony.

Wiadomo na pewno, że kiedy już Grzegórzecka zostanie zamknięta dla tramwajów, wprowadzona zostanie zastępcza komunikacja autobusowa. Ze wstępnych ustaleń między wykonawcą, inwestorem i urzędnikami ZIKiT-u wynika, że prace potrwają do 29 września. Pytanie tylko, czy ostatecznie potwierdzi się termin ich rozpoczęcia, czyli 17 lipca? Dowiemy się tego zapewne po dzisiejszym spotkaniu.

Koleje są przygotowane

Tymczasowe perony miałyby nieco ulżyć mieszkańcom Krakowa podczas gigantycznych utrudnień, które są wynikiem nałożenia się na siebie kilku inwestycji. Zgodnie z koncepcją, byłyby zlokalizowane w rejonie przystanków autobusowych i tramwajowych, tworząc w ten sposób węzły przesiadkowe, na których zatrzymywałyby się pociągi regionalne oraz dalekobieżne, kursujące z pominięciem Dworca Głównego. To byłby również dobry wstęp do uruchomienia stałych linii Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej na małej obwodnicy, choćby na trasie Wieliczka Rynek Kopalnia - Olsza - Kraków Lotnisko/Airport (Zabierzów).

Koleje Małopolskie zapowiadają, że są gotowe uruchomić połączenia kolejowe między dzielnicami jeszcze w tym roku. Jednak aby się tak stało, muszą powstać wspomniane przystanki. Radni miejscy przegłosowali ostatnio uchwałę kierunkową w sprawie ich utworzenia w tym roku. Chyba dawno nie byli aż tak jednomyślni w ważnej sprawie. Dokument przeszedł stosunkiem 41:0.

Ale to tylko uchwała kierunkowa, zatem ostatnie słowo i tak należy do prezydenta. Potrzebna kwota nie jest duża, zatem wydaje się, że spokojnie można by ją wygospodarować z budżetu. Chodzi o około 6 milionów złotych. Miejscy urzędnicy na razie będą analizować uchwałę i możliwość realizacji jej zapisów.

Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich, twierdzi, że z taborem nie byłoby problemu, gdyż w związku z zamknięciami, które przy okazji remontów planuje spółka PKP PLK, zwolni się część pociągów. - Bylibyśmy w stanie puścić jeden pociąg na godzinę dużą obwodnicą, a na małej kursowałyby wahadłowo co pół godziny - twierdzi Stawowy. Pociągi małopolskiej spółki miałyby przewozić pasażerów na trasach: Mydlniki - Kraków Olsza - Kraków Płaszów (mała obwodnica) oraz Kraków Mydlniki - Kraków Batowice - Kraków Nowa Huta - Podłęże (duża obwodnica). Zdaniem Stawowego, byłby to dobry wstęp do wprowadzenia stałych kursów na obwodnicach. - W tym kraju wszystkie tymczasowe rozwiązania są najbardziej trwałe. Uważam, że gdybyśmy ten pomysł zrealizowali, tak by już zostało - dodaje Stawowy. Spółka skierowała list do prezydenta Jacka Majchrowskiego w tej sprawie. Pociągi mogłyby wyruszyć na obwodnice jesienią.

Co na to miasto? Urzędnicy będą prosić o opinie w tej sprawie Urząd Marszałkowski, Koleje Małopolskie oraz PKP PLK. Wydaje się jednak, że nie ma się nad czym zastanawiać, skoro Koleje już zgłosiły gotowość, co potwierdził wczoraj na antenie Radia Kraków Jacek Krupa, marszałek Małopolski. „Wymaga dogadania sprawa finansowa. Nie jest tajemnicą, że do przewozów kolejowych trzeba dopłacać. To nie są jednak tak duże pieniądze, które by miały znaczenie dla budżetu Krakowa” - mówił Krupa.

Spółka PKP PLK również jest otwarta na podjęcie współpracy w zakresie dodatkowych przystanków. Dorota Szalacha z biura prasowego spółki przypomina, że PLK buduje w Krakowie nowe przystanki. Dwa powstaną właśnie w ramach modernizacji E30 (Grzegórzki i Złocień). Projekt zakłada również dobudowanie dwóch krawędzi peronowych na przystanku Kraków Łobzów. Docelowo na tym przystanku do dyspozycji podróżnych będą 2 perony dwukrawędziowe (dla linii do Balic i dla linii E30 w kierunku Katowic).

Miasto mimo to dopiero będzie analizowało ostatnią uchwałę. Urzędnicy chwalą się, że zanim została wprowadzona i przegłosowana, zlecili przygotowanie studium wykonalności dla rozwoju Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej w Krakowie. - Opracowanie, które będzie gotowe jesienią, ma właśnie odpowiedzieć na pytanie, czy wykorzystanie wspomnianych odcinków infrastruktury PKP ma sens, a jeśli tak, gdzie powinny powstać przystanki i jaki będzie szacowany koszt takiego projektu - zapowiada Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Radni są jednomyślni

Co na to radni? - Jest to jak najbardziej możliwe przy okazji remontu, jak i z punktu widzenia finansowego. Wszystko zależy od dobrej woli prezydenta Tadeusza Trzmiela. Kwota, jaka jest potrzebna, nie jest duża i możliwa do wygospodarowania w budżecie - twierdzi Andrzej Hawranek, szef klubu Platformy Obywatelskiej w radzie miasta. Mówi, że puszczenie ruchu kolejowego małą obwodnicą mogłoby być zalążkiem premetra. - Obwodnice mają się znaleźć w studium wykonalności metra i w dalszej perspektywie mogłyby być jego naziemną częścią - dodaje.

Początkowo w projekcie uchwały była mowa o przystankach tylko na małej obwodnicy, ale miejscy radni Michał Drewnicki oraz Andrzej Mazur (Prawo i Sprawiedliwość) złożyli poprawkę, aby uwzględnić je również na dużej (została przegłosowana). Chodzi o budowę peronu w Luboczy.

WIDEO: Czy linia kolejowa 103 powróci na trasę Wadowice - Trzebinia?