O tym, że nic nie zapowiadało tragedii, przekonuje także pani Marta, matka Dominiki, do której udało się dotrzeć reporterom "Gazety Krakowskiej". Kobieta nie może zrozumieć, jak doszło do nieszczęścia. - Dziewczyny wcześniej w ogóle się nie znały - mówi pani Marta. - Córka nie wspominała, by koleżanka z klasy jej groziła. Wręcz odwrotnie, mówiła, że lubi Agatę. Gdy na lekcji zerkały na siebie, Agata puszczała do Dominiki oko i uśmiechała się - dodaje.
Co więc się stało miłej, sympatycznej Agacie, że raz przyniosła do szkoły nóż i próbowała nim zadźgać swoją koleżankę? Krakowscy lekarze, którzy operowali Dominikę, zaznaczają, że ciosy były zadane z wyjątkową zajadłością. Agata dźgała w twarz, szyję, plecy. Dlaczego?
- To był krzyk o miłość, o to, żeby zaistnieć, żeby ktoś ją i jej problemy zauważył - mówi Mariusz Ostrowski, psycholog szkolny.
Dr Joanna Heidtman, psycholog społeczny, zaznacza, że rodzice, którzy decydują się na emigrację z dorastającym dzieckiem, muszą wykonać ekstrawysiłek, zarówno emocjonalny, jak i uczuciowy. - Nie ma takiej siły, żeby na dziecku nie odbiło się w jakiś sposób nagłe zderzenie z obcymi, mówiącymi w innym języku rówieśnikami - podkreśla dr Heidtman. - Dziecko, wrzucone w obce środowisko, musi poczuć bezpieczeństwo, oparcie i miłość przede wszystkim ze strony rodziców. Jeżeli tego zabraknie, może dojść do tragedii - dodaje.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?