Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konieczna modernizacja oczyszczalni ścieków "Płaszów", a także kontrola sieci kanalizacyjnej oraz szamb na terenie Złocienia i Płaszowa

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Trzy tysiące podpisów mieszkanek i mieszkańców w sprawie uciążliwości odorowej na południu miasta trafiło dziś na ręce prezydenta Krakowa. Mieszkańcy domagają się uwzględnienia w przyszłorocznym budżecie 20 mln na modernizację oczyszczalni. - Dajemy władzom ostatnią szansę na naprawę problemu. Kolejnym etapem będą pozwy przeciwko konkretnym zakładom - mówili podczas konferencji prasowej zorganizowanej 10 października zaangażowani w sprawę mieszkańcy i aktywiści. Przypomnieli też dane samego magistratu, według których 3 na 5 mieszkańców dzielnic XII i XIII uważa, że smród jest najbardziej palącym problemem do rozwiązania. Głos w tej sprawie we wtorek zabrał również Rafał Komarewicz, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

- W 2016 r. jako mieszkańcy złożyliśmy pierwszą petycję, pod którą podpisało się 1 400 osób. W 2017r. odbyło się spotkanie magistratu z mieszkańcami, wzięło w nim udział 250 osób. Przedstawiciele władz w zderzeniu z gniewem mieszkańców zadeklarowali, że ten problem należy jak najszybciej ograniczyć, a oczyszczalnia powinna zostać poddana procesowi hermetyzacji. Mamy rok 2023, dwa ostatnie lata przyniosły radykalne pogorszenie sytuacji. Śmierdzi coraz bardziej - mówił Tomasz Otko, mieszkaniec Płaszowa i członek Zespołu Zadaniowego ds. ograniczenia uciążliwości odorowej.

Z kolei Maciej Fijak, mieszkanie os. Kabel i przedstawiciel Stowarzyszenia Akcja Ratunkowa dla Krakowa mówił, że nie jest prawdą, że władze miasta i służby ochrony środowiska mają związane ręce.

- Mamy na to dowody, mamy orzeczenia sądów, mamy konkretne przepisy, mamy stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. Jako mieszkańcy południowych dzielnic mamy dość bierności prezydenta i zamiatania sprawy pod dywan. Mówimy stop smrodowi, który zatruwa nasze życie i naszych bliskich. Nie prosimy, lecz żądamy, aby w najbliższym budżecie miasta uwzględnić 20 milionów na hermetyzację oczyszczalni - podkreślał Fijak.

Przedstawiciel Stowarzyszenia przypomniał, że z podstawowych zasad prawa ochrony środowiska wynika, że eksploatacja instalacji w zakładzie przemysłowym nie może powodować pogorszenia stanu środowiska w znacznych rozmiarach lub negatywnie oddziaływać na zdrowie ludzi.

- Nie zwalnia z tego ani dotrzymywanie standardów emisyjnych, ani dotrzymywanie standardów jakości środowiska, ani nawet brak w stosunku do jakiejś instalacji czy urządzenia jakichkolwiek standardów. To nie są nasze wymysły, tylko stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego - dodawał mieszkaniec os. Kabel i wyjaśnił, że pokrzywdzeni mieszkańcy mogą wystąpić z pozwami przeciwko konkretnym zakładom.

"Tylko 5 mln zł" - dlaczego tak mało?

Podczas konferencji wskazano, że w ciągu 4 lat wydano zaledwie 5 mln zł na rozwiązanie tego problemu, jednocześnie wskazując, że w tym samym czasie przez budżet miasta przewinęło się ponad 25 mld zł.

Odór równie uciążliwy jak smog

- Jako organizacja zajmująca się jakością powietrza apelujemy do władz Krakowa o poważne potraktowanie sprawy. Kraków jest liderem walki ze smogiem - jako pierwszy w Polsce wprowadził zakaz palenia węglem i drewnem, co przełożyło się na gigantyczną poprawę jakości powietrza w mieście. Ale smród z zakładów przemysłowych może być dla codziennego funkcjonowania równie uciążliwy co smog. Mieszkańcy mają prawo oddychać powietrzem nie tylko wolnym od smogu, ale również od uciążliwego smrodu - mówiła Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Winna kanalizacja?

10 października konferencję prasową w tej sprawie zwołał też przewodniczący Rady Miasta Krakowa Rafał Komarewicz:- Problem odoru, czy wręcz smrodu w południowo-wschodniej części Krakowa jest znany od lat, natomiast ostatnio znacznie się nasilił. Na terenie Złocienia, Płaszowa i Rybitw znajduje się kilka uciążliwych zakładów, które mogą generować odór i jest to: kompostownia, oczyszczalnia ścieków jak i również zakłady odbioru i przetwórstwa odpadów - wyliczał.

Komarewicz wskazał również na rozwijające się zabudowania na terenie Płaszowa i Złocienia, które również wiążą się z koniecznością rozwoju sieci kanalizacyjnej. Przewodniczący RMK wskazał, że spotkał się z prezesem Wodociągów Miasta Krakowa na terenie oczyszczalni ścieków: - Po wizycie stwierdziłem, że ten odór nie jest tak intensywny, aby dotarł kilkaset metrów, czy nawet kilka kilometrów na osiedle do Złocienia i Płaszowa. Wodociągi krakowskie od wielu lat hermetyzują proces i dezodoryzują. Tutaj oczywiście potrzebne są inwestycje, jest plan działania i stale te nowe działania są podejmowane przez Wodociągi.

Komarewicz wskazał również, że spotkał się z dyrektor WIOŚ, która przedstawiła, że w tym roku zostało skontrolowanych 6 zakładów, a kolejne 3 są w trakcie kontroli: - Pani Dyrektor stwierdziła, że konieczne są inwestycje w hermetyzację i unowocześnianie wszystkich tych procesów, które zachodzą w tych zakładach, jednak stwierdziła, że nie jest to głównym, ani kluczowym czynnikiem powodującym, że w tamtym obszarze Krakowa jest smród. WIOŚ również zauważył, że kluczowym problemem jest odbiór ścieków poprzez kanalizację miejską i co za tym idzie prawdopodobnie braki w infrastrukturze ściekowej na tym terenie - mówił.

W związku z tym Rafał Komarewicz wystąpił z interpelacją do prezydenta, aby deweloperzy, którzy wybudowali osiedla na tamtym obszarze, dopełnili swoich obowiązków i wykonali kanalizację zgodnie z zaleceniami projektantów. Jak wskazuje, kontroli powinny zostać poddane również szamba. Komarewicz wskazał, że konieczne jest też przeprowadzenie aktualizacji „Raportu z badań uciążliwości odorowej na terenie południowo-wschodniej części Krakowa” z 2018 roku.

Radni na terenie Zakładu Oczyszczania Ścieków Płaszów

W porządku obrad sesji 11 października znalazły się punkty dotyczące problemów odorowych w południowo-wschodniej części Krakowa, m.in. dlatego Komisja Infrastruktury spotkała się podczas wyjazdowego posiedzenia na terenie Zakładu Oczyszczania Ścieków Płaszów, gdzie przedstawione zostały im działania dezodoryzacyjne prowadzone przez Wodociągi Miasta Krakowa S.A.

- Spotykamy się na obiekcie, który bardzo często wskazywany jest jako ten, który wywiera negatywny wpływ na otoczenie. Mieliście państwo okazję zobaczyć obiekt w normalnym reżimie technologicznym, tak jak on pracuje na co dzień. Na odpływie z oczyszczalni jakiekolwiek odory nie występują, podobna sytuacja jest w stacji początkowej oczyszczania mechanicznego. W tym otoczeniu jesteśmy największą instalacją, a zatem najłatwiej jest nas wskazać jako obiekt uciążliwy. Zwracam jednak uwagę na inne zakłady np. garbarskie oraz kompostownię odpadów, która z nami bezpośrednio sąsiaduje – powiedział Piotr Ziętara, Prezes Zarządu Spółki Wodociągi Miasta Krakowa S.A.

Tłumaczył dalej, że kompostownia prowadzona jest w tradycyjnej, bardzo prostej technologii, hałdy przewraca się mechanicznie, podczas tego procesu wydobywają się odory, które przez wiatr rozchodzą się na całą okolicę. - Obiekt ten ostatnio zgłosiliśmy do kontroli interwencyjnej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie – dodawał prezes wodociągów.

Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto