Kocie łby wzięły w łeb

Nawierzchnię placu Mariackiego remontowano 10 lat temu. Dziś wygląda tragicznie. Rozsypuje się kostka brukowa. Konieczny jest kolejny remont. Ale skąd wziąć 1,5 mln złotych! I pomyśleć, że poprzednie kocie łby wytrzymały wiekiÉ

Kilka osób skręciło już tu nogę. - Na szczęście nie doszło do żadnego poważnego wypadku - mówi ks. infułat Bronisław Fidelus, proboszcz parafii Bazyliki Mariackiej. - Jednak stan nawierzchni jest katastrofalny. Walczę o to, by jak najprędzej podjęto odpowiednie kroki w celu jego modernizacji.

Odpowiedź z Wydziału Architektury, Geodezji i Budownictwa UM nie jest pocieszająca.
Problem stanowi brak odpowiedniego kamienia wapiennego w naszym kraju i - oczywiście - pieniędzy. Oszacowano, że wymiana nawierzchni wyniosłaby 1,2 do 1,5 mln złotych.

- Jestem zszokowany - Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący rady dzielnicy I po raz pierwszy słyszy o szacunkowych kosztach inwestycji. - To przecież remont placu Św. Idziego kosztował 70 tys. złotych! Nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć. To przekracza budżet dzielnicy.

Przewodniczący orientował się w cenach kamienia tureckiego, jaki wykorzystano remontując nawierzchnię na Wawelu.

- Około 200 złotych za metr kwadratowy - wyjaśnia. - Tak twierdzą moi koledzy - rzeźbiarze. Ale to nie są sprawdzone informacje.

Jan Janczykowski, kierownik oddziału ochrony zabytków UM zastanawia się, czy nie poszukać odpowiedniego kamienia gdzieś bliżej, np. w Czechach czy na Ukrainie. Twierdzi, że kamień turecki niezbyt nadaje się na nawierzchnię placu Mariackiego.

- Tutaj zawsze był kamień nieregularny, nieobrobiony, a na Wawelu wykorzystano cięty - tłumaczy. - Różnica w wyglądzie jest spora.

Jak to się stało, że po niespełna 10 latach konieczny jest kolejny remont nawierzchni, a poprzednie kocie łby przetrwały wieki?

Niektórzy mówią o złej zaprawie, wykorzystanej podczas wykonywania prac, jednak większość przychyla się do opinii Jana Janczykowskiego.

- W ciągu wieków zmieniła się technologia wydobywania kamienia. Obecnie jest on odstrzeliwany - mówi kierownik oddziału ochrony zabytków UM. - W tym kamieniu są mikropęknięcia. Duży wpływ na jego stan mają różnice temperatur. Poza tym mam też informacje, że na plac wjeżdżały samochody z ciężkim sprzętem.

Na prośbę ks. infułata - w tej sprawie interweniował Stanisław Bisztyga, radny miasta. Niestety, wszyscy twierdzą, że mają związane ręce. Proboszcz parafii poszukuje coraz to nowszych rozwiązań, które podsuwa urzędnikom.

- Może warto poeksperymentować tutaj przed zmianą płyty na Rynku - zastanawia się ks. infułat Bronisław Fidelus. - Może dzielnica zajęłaby się placem razem z planowanym remontem ul. Floriańskiej?

- Floriańska też przekracza nasze możliwości - odpowiada Bogusław Krzeczkowski. - Remont kosztować będzie 2 mln złotych. A co z chodnikami, co z drobnymi, ale pilnymi modernizacjami? Liczę na to, że do inwestycji dołoży miasto i parafia.

- Niestety, wielu ludzi myśli, że plac Mariacki jest własnością parafii - mówi ks. proboszcz. - Prawdą jest, że plac to stary cmentarz parafialny. Zresztą nie tak dawno, gdy prowadzono wzdłuż kamienic kabel telefoniczny, odkryto szczątki ludzkie - wskazuje na szkielet kobiety zapakowany w płócienny worek. Ostatni zmarli byli tutaj chowani na przełomie XVIII i XIX wieku. Dlatego obliguje mnie to do pewnych rzeczy. Trzeba pamiętać o przeszłości. Jednak w tym momencie plac ne jest własnością parafii i nie do niej należy finansowanie remontu.

W tym roku nie ma szans, by doprowadzić sprawę do skutku. 2002 rok u wielu też budzi wątpliwości. Poza tym i Sławomir Kozłowski, dyrektor Wydziału Architektury, Geodezji i Budownictwa UM i Jan Janczykowski, kierownik oddziału ochrony zabytków UM twierdzą, że remont placu w tym momencie jest pozbawiony sensu.

Niedługo rusza remont narożnej kamienicy. Będą tam prowadzone prace konserwatorskie. Mogą one naruszyć strukturę kamienia położonego na placu.

Na razie istnieje wytłumaczenie. Potem pozostanie inne, dyżurne - brak pieniędzy.

- Oprócz szczerych chęci i woli muszą przecież iść za tym pieniądze - dodaje przewodniczący rady dzielnicy I. - Inaczej powiemy tylko to, co wiemy: plac wymaga remontuÉ