MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kiepskie nastroje przy ulicy Reymonta

Bartosz KARCZ
W Wiśle po meczu z Legią panują minorowe nastroje. Krakowianie zawiedli w drugiej połowie, będąc zespołem słabszym, takim, który dał sobie narzucić styl gry przeciwnika.

W Wiśle po meczu z Legią panują minorowe nastroje. Krakowianie zawiedli w drugiej połowie, będąc zespołem słabszym, takim, który dał sobie narzucić styl gry przeciwnika. Zabrakło w postawie krakowian chyba również odrobiny determinacji. Ta cecha w niedzielny wieczór charatkeryzowała akurat legionistów, którzy uparcie dążyli do celu.

Wczoraj trener Wisły, Henryk Kasperczak nie miał dobrego nastroju. Szkoleniowiec jeszcze rozpamiętywał to co stało się na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. - Nie ma co ukrywać, byliśmy słabsi w drugiej części, popełniliśmy błędy przy stałych fragmentach gry - mówi Henryk Kasperczak. - Nie będę wskazywał konkretnych nazwisk piłkarzy, do których mam pretensję. Powiem inaczej, mam pretensję do całego zespołu, bowiem jak wygrywamy to wszyscy, jak przegrywamy, również.

W niedzielny wieczór rzucała się w oczy słaba postawa pomocy po przerwie. Druga linia przegrywała walkę o środek pola z legionistami. O ile przed zmianą stron krakowianie potrafili narzucić rywalowi swoje warunki gry, to drugie 45 minut upłynęło na niemal ciągłych atakach legionistów. W Wiśle zabrakło kogoś, kto potrafiłby przytrzymać piłkę w środku pola, oddalić niebezpieczeństwo od bramki Huguesa. W takich okolicznościach utrzymanie korzystnego wyniku mogło się udać przy dużej dozie szczęścia, a tego w niedzielny wieczór przy wiślakach nie było.

Osobną sprawą, nie do końca związaną z grą, jest zachowanie niektórych legionistów. Mowa tutaj przede wszystkim o Stanko Svitlicy i Cezarym Kucharskim. Pierwszy z nich przed przerwą uderzył Arkadiusza Głowackiego i rozbił mu łuk brwiowy. Karą za to przewinienie była tylko żółta kartka. Kucharski natomiast po strzeleniu drugiej bramki dla Legii kopnął Głowackiego w klatkę piersiową. Wiślak próbował się zrewanżować i wywiązała się szamotanina. Trener Kasperczak ze zdziwieniem komentuje te sytuacje: - Uważam, że to trochę dziwne, że arbiter nie zareagował na takie zachowanie legionisty. Reakcja sędziego powinna być ostra i zdecydowana. Ja rozumiem walkę na boisku, ale jeżeli piłkarz kopie drugiego bez piłki, to bez dwóch zdań powinien dostać czerwoną kartkę. Cóż, tych dziwnych decyzji sędziego było w tym meczu jeszcze kilka, ale nie znaczy to że przegraliśmy przez niego. O takim wyniku zadecydowały nasze błędy. Musimy teraz popracować nad ich wyeliminoaniem w następnych spotkaniach. Po takiej porażce trzeba wyciągnąć wnioski. Nie załamujemy się. Przed nami jeszcze 25 kolejek. Wszystko można odrobić.

Teraz w ekstraklasie mamy przerwę ze względu na mecz reprezentacji z San Marino. Trener Kasperczak i jego zespół ten czas wykorzystają, wyjeżdżając na krótkie zgrupowanie do Zakopanego: - Ja wolałbym grać od razu - mówi krakowski szkoleniowiec. - Dobry występ w następnym spotkaniu na pewno poprawiłby nam humory. Cóż, kalendarz jest jednak inny i musimy się do niego dostosować. W Zakopanem będziemy pracować nad wszystkim po trochu. Takie krótkie zgrupowanie ma służyć poprawie naszej gry.

Dodajmy, że pod Giewont nie pojedzie kilku kontuzjowanych zawodników. Tomasz Frankowski (czuje się coraz lepiej), Mirosław Szymkowiak, Łukasz Nawotczyński, Kamil Kuzera czy Daniel Dubicki będą pracować w Krakowie. Wisła w czwartek rozegra w Zakopanem sparing z reprezentacją Podhala. Cały dochód z tego spotkania przekazany zostanie rodzinie kibica ,Białej Gwiazdy", który niedawno zginął w wypadku samochodowym, wracając z meczu Wisły. To piękny gest. Dobrze, że przy ul. Reymonta pamiętają o swoich kibicach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ukraina castingiem na Euro?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto