Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapiące dachy, dziurawe rynny...[felieton]

obserwator51
obserwator51
Przyszło nagłe ocieplenie. Wszystkie mankamenty ukryte w okowach lodu, teraz ujawniają się lawinowo. System informacyjny komunikacji miejskiej wart ciężkie miliony, zamarł i przynajmniej już nie śmieszy.

Być może nagłe ocieplenie, roztopiło cynowe luty, które doprowadzały prąd do wyświetlaczy? Może ta cyna po prostu wykapała z układów elektronicznych, tak jak w mroźne dni, rozpuszcza się asfalt krakowskich ulic?

Nawet jakiś ptak przybił na wyświetlaczu swoją pieczątkę, jako przelotny kontroler złej jakości wykonania. Widocznie okazało się, że po wielodniowym teście systemu nie da się zsynchronizować czasów przejazdów, gdyż w MPK panuje taki bałagan. Na pętli tramwajowej motorniczy suszą pojazdy przed następnym kursem, kiedy pasażerowie oczekujący na swój kurs, trzęsą się z zimna na przystankach. To jest już norma, a miało być tak pięknie.

Wędrując po mieście, chodziłem między kroplami topniejącego śniegu, który kapał z każdego prawie dachu. Dziurawe rynny, kapiące dachy, tworzyły majestatyczne rozbryzgi na płytach chodników, co zarejestrowałem na kilku fotografiach.

W końcu ostrzeżenie do wszystkich wędrujących ulicami miasta. Uwaga! Topniejący śnieg spada z dachu. Spadają również groźne sople, które tworzą się w wyniku nocnego ochłodzenia. Zamieszczone na zdjęciu nie są groźne, ponieważ wiszą nad pochyłym dachem, a poniżej jest gzyms, na który ewentualnie spadną, a budynek jest daleko od chodnika, po którym chodzą ludzie.

Nie chodźmy blisko budynków, gdyż takie sople to poważne zagrożenie dla życia. Nie stawiajmy pod dachami wózków z dziećmi, bo spadające z dachu pozostałości po zimie, mogą nam odebrać sens życia. Przyjmując, że litr wody waży kilogram, a zamarznięty jest twardy, to poważne zagrożenie dla wszystkich, którzy pod dachami przechodzą. Spadająca czapa zmarzniętego śniegu, może złamać kark nieświadomej osobie, która nie spodziewa się nagłego ataku z góry.

Szpiczasty sopel lodu potrafi przebić ludzką czaszkę na wylot, co miało miejsce kilkanaście lat temu w okolicach Rynku Głównego. Zginęła wtedy młoda dziewczyna, której sopel wbił się w głowę, a wyszedł pod brodą. To nie są żarty i to ostrzeżenie należy mieć na uwadze. Patrzmy czasem pod czym przechodzimy.

Dzięki temu, że czasem obserwuję dachy budynków, zauważyłem przychodnię lekarską w dziwnym miejscu, której też się chyba zamarło.

Pozdrawiam wszystkich gorąco i zapraszam do oglądania zdjęć.






emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kapiące dachy, dziurawe rynny...[felieton] - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto