Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Zoń: Politycy są umalowani przez media

Makuch
Makuch
O aktorach, politykach i różnicach między nimi z reżyserem teatralnym i dyrektorem Teatru KTO Jerzym Zoniem rozmawia Grzegorz Makuch.

Jako dyrektor teatru i reżyser wielu sztuk, czy nie odnosi Pan wrażenia, że polityka – nie tylko w Polsce – w dużym stopniu się teatralizuje? Tak, poprzez media, głównie elektroniczne. Mamy intensywny czas mass mediów, skróconych informacji. Sposób komunikowania się trochę się zmienia, ludzie są niedokładni, powierzchowni.

Ale to się zawsze tak działo, tylko że kiedyś nie było tak szybkiego przesyłu informacji. Owa powierzchowność i to, że ludzie nie sięgają głęboko do istoty istniała, jednak myśmy o tym nie wiedzieli. Dziś, blisko 95 procent Polaków prawie nic nie czyta, albo jak czyta, to nie rozumie tekstu, albo im się wydaje, że rozumie. Dlatego świat robi się płaski, nie jest już trójwymiarowy, tylko albo czarny, albo biały, albo szybki, albo wolny.

Rzadko się zdarza, żebyśmy mieli czas na refleksję, że są inne odcienie owych kolorów, nie mówiąc już o głębokości. Cały czas powtarzam sobie, a młodym ludziom w szczególności, że nie ma się gdzie spieszyć. Nikt nie przyśpieszy biologii czy natury. Cały ów pośpiech to ułuda.

Marzymy o lśniących samochodach, więc harujemy na śmierć i życie, a one po czterech-pięciu latach stają się niewiele warte. Jak pan chce wymienić śrubkę, to musi pan kupić cały moduł. Wszystko to jest mirażem stworzonym przez media i sprytnych ekonomistów.

Myśli Pan, że owo przyśpieszenie życia było powodem teatralizacji polityki?

Tak, ale to wzięło swój początek na Zachodzie. Tam też nie ma osób publicznych wielkiego formatu, też w polityce usadowili się cwaniacy...

Patrząc na politykę, czy widzi Pan pewne teatralne elementy, choćby mównicę szytą na miarę dla braci Kaczyńskich? Tak, oczywiście! Ale co będziemy mówić o takich przypadkach. Pamięta pan robola w waciaku…

...Leppera...?

… tak. Został wykreowany przez media. Jednak trzeba też przyznać, że ów chłopina nauczył się trochę mówić. Wprawdzie wciąż niewiele rozumie z otaczającego świata, z istoty życia w ogóle, ale funkcjonuje na arenie politycznej od lat i ma się dobrze.

Jeśli miałby Pan wyznaczyć podstawowe elementy aktorstwa politycznego, to co by Pan wymienił? Trzy rzeczy. Musi pan mówić swoim wyborcom to, co chcą usłyszeć, poza tym ładnie wyglądać i ładnie mówić – nic więcej. Jak się owe trzy rzeczy opanuje, to sukces murowany. Aha. I ten ktoś musi być jeszcze dobrze ubrany, co nie znaczy, że powinien nosić złoto…

Niestety, nasi chłopcy źle się ubierają, noszą złe obuwie, często zakurzone, co w telewizji widać jak na dłoni. Politycy nie potrafią też dobrać krawata, czy koszuli do garnituru. Ja bym takiego politycznego aktora stworzył inaczej: żeby był swobodny, żeby prowadził dowcipne rozmowy itp.

No dobrze. A aktor teatralny co i jak ma mówić, żeby trafiło to do widza?
Tu jest inaczej, bo teatr, to jedna wielka fikcja, świat sztucznie stworzony. Sztuka nie znosi prawdy, prawdy naturalnej. Była cała fala o brutalizmie, minęło, były problemy blokowisk, minęły. Teraz będzie o zboczeniach. To obrzydliwe, bo w tym nie ma żadnej tajemnicy, poezji. Teatr taki, jak w gazecie jest nieciekawy, to teatr krótkotrwały.

Mogą być świetne przedstawienia, ale przeminą za pół roku. Nikt nie mówi o zwykłych problemach w języku Szekspira. W samym Szekspirze mamy te same problemy, tylko powiedziane genialną angielszczyzną. Dlatego też aktor, jeśli ma talent, to przyciąga widza. Nie musi mu schlebiać.

Skoro teatr ma tworzyć pewną ułudę, jak gdyby rzeczywistość nierzeczywistą, to czy nie ma rozdźwięku między teatrem a polityką? Przecież polityk też nie musi być realny…
Tak, wystarczy, że go stworzono. Owym ideałem stworzonego polityka okazał się Lepper .

Jednym słowem zdolny populista!

Tak, wyjątkowy populista. I mówię o rzeczach: z chłopa król…

Czyli polityka zaczęła bazować na tym, co teatr… na tworzeniu pewnej fikcji.

Nie do końca. Ja nie wiem, w jakim kierunku się to rozwinie. Jedno jest niepokojące: że zawsze istniały jakieś reguły. Polityka się trochę ucywilizowała, nie zarzynają się już nożami, nie ma "Et tu, Brute, contra me", nie ma czegoś takiego. Ale stopień plugastwa, cygaństwa i okłamywania zwiększył się po stokroć.

Dawniej tak umiejętnie manipulowano, że dało się ocyganić kilka milionów ludzi, zresztą wystarczyło to zrobić tylko z elitą. Dziś należy ocyganić 40 mln ludzi, czyli mówić im, że teczki, że trzeba otwierać, że trzeba lustrować, że ten był świnią, a ten nie był… To jakaś ogromna choroba, która drąży naród.

Polityk sprzedaje wyborcy pewną ułudę?

Tak. Jeśli przyjeżdża znikąd Tymiński i wygrywa z Wałęsą…

… oraz zakłada Partię X!

Można powiedzieć, że to była młoda demokracja, ale teraz zobaczymy, jak bliźniacy wytropią wszystkie układy. Nie mówię, że ich nie ma, bo są, jednak to nie może być podstawowym działaniem tego rządu.

Czy są to jeszcze politycy, czy już aktorzy?

To politycy umalowani, wykreowani przez media. Ogląda pan "Panoramę" i widzi kilku jegomości, potem te same gęby zasuwają do TVN 24, następnie na śniadanie na trawie, śniadanie bez krawatu, jedno radio, drugie radio itd. I tak przez wszystkie media przewija się z dziesięć tych samych ludzi. Nie, to są aktorzy…

Kiedy Pan tak obserwuje scenę polityczną Polski, to którego polityka uznałby Pan za najzdolniejszego aktora?
[Chwila zastanowienia] Kwaśniewskiego. Kompletnie co innego myśli, a co innego mówi. To człowiek, który kłamie bez zmrużenia okiem. Nie zawaha się ani sekundy. Całe życie na kłamstwie… kłamstwo na kłamstwie. Dopiero, jak się zaczną do niego dobierać, to wyjdzie cała prawda o "wspaniałym" eksprezydencie.

A jeśli wziąć pod uwagę tempo nauki, to…

… Lepper. Bo Kwaśniewski to wychowany w komunie pieszczoszek salonów politycznych. Nauczył się owej nowomowy i teraz ją tylko sobie przekształca. A Lepper… Gdy Kwaśniewski był działaczem na szczeblu ministerialnym, to on gnój rozrzucał.

Czy można tylko mistrzowsko recytować pewne kwestie, czy też aktor utożsamia się z tym, co mówi?
Politycy, zwłaszcza skrajnych partii, wierzą w to, co mówią. Jeśli pan pogada z LPR-owcami, to oni wierzą, że homoseksualizm jest zły. W skrajnych partiach te postawy są tak spolaryzowane, że ich członkowie dadzą się zabić za ideę. Centrum, partie środka, patrzą w lewo, w prawo i tu jest częsta zmiana poglądów. Dziś idą w prawo, jutro w lewo.

A jak jest z aktorem teatralnym?

Musi sobie to uprawdopodobnić, zagrać tak, by było to prawdziwe. Aktor teatralny wczuwa się, zna różne metody. Zależy, jaka sztuka, bo bywają różne konwencje. Musi to przez niego przejść. Ale to należy do jego zawodu. Po to się uczy aktorstwa tyle lat, żeby potem mieć taki wytrenowany organizm, by wkładać rozmaite teksty, wyrzucać je z siebie i… zapominać.

Podobnie dzieje się w polityce…
Tak. Przemyślane, bo dobrze skonstruowane, były na przykład przemówienia Hitlera. Trzeba umiejętnie panować nad tłumami. Jan Paweł II umiał to świetnie robić. Wiedział, kiedy zrobić pauzę, kiedy się uśmiechnąć. Umiejętna rozmowa z tłumem, to bardzo ważna sprawa. Powinien to umieć zarówno aktor, jak i polityk.



od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto