Jednak bez Szcześniaka?

Czas na zwycięstwo! Tak powinni powiedzieć sobie dzisiaj koszykarze Platinum Wisły przed meczem ze Śląskiem Wrocław (początek o godz. 15.45). Zadanie łatwe nie będzie, ale po porażkach z Anwilem Włocławek i Prokomem Trefl Sopot podopieczni trenera Bogusława Zająca koniecznie muszą zacząć wygrywać jeśli myślą od dobrym miejscu przed fazą play off.

Wiślacy będą dzisiaj mieli raczej utrudnione zadanie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że Paweł Szcześniak nie zagra. Szansę na występ tego gracza trener Bogusław Zając ocenia na maksimum 10 procent.

- Jestem po rozmowie z lekarzem i wiemy, że kontuzja Pawła nie jest jeszcze wyleczona w stu procentach - mówi trener Platinum Wisły. - Na siłę moglibyśmy Pawła wystawić, choćby na krótkie fragmenty, ale zastanawiam się czy to ma sens. Po pierwsze nie chcę szafować zdrowiem zawodnika, a po drugie pamiętajmy, że Paweł nie trenował przez ostatnie dwa tygodnie, więc ma spore zaległości. Wszystko wskazuje zatem na to, że jedynie z ławki będzie nam pomagał.

Pozostali zawodnicy są zdrowi. Wisła musi na pewno zagrać o wiele lepiej niż w środowym spotkaniu Pucharu EBL z Turowem Zgorzelec, w którym krakowianie zaprezentowali się słabo, szczególnie w obronie, chociaż trener Bogusław Zając ma na ten temat trochę inne zdanie: - My nie zaprezentowaliśmy się słabo w obronie, my zagraliśmy w ogóle bez obrony... - mówi. - Do tej pory traktowaliśmy mecze w Pucharze EBL raczej sparingowo i tak też podeszli do tej konfrontacji moi zawodnicy. Tymczasem w Turowie bardzo chcieli się pokazać Laksa i Machowski. Oni ,pociągnęli" swój zespół i stąd taki wynik. Jestem jednak przekonany, że tym razem mobilizacja będzie stuprocentowa. Liga to liga i nie muszę tłumaczyć moim zawodnikom jak ważny to jest dla nas mecz.