Mobilizowani wyrazistym podkładem, stworzonym przez perkusistę Kubę Staruszkiewicza i grającego na kontrabasie Tymańskiego, pięcioosobowy oddział wyposażony w instrumenty dęte ruszył do ofensywy.
Grali mocno, nieustraszenie, jakby nic nie mogło ich zatrzymać. Przypominali grupę przyjaciół z podwórka, którzy - choć dawno zmienili muzyczne hobby w poważną pasję - wciąż czują chłopięcą chęć podbijania świata i rywalizacji. Takiej drużyny na żadnym boisku nie pokonałby nikt - niosła ich wyobraźnia, nie krępowali siebie wzajemnie, każdy dostał dość miejsca, by pokazać, co potrafi. A dodatkowo motywował ich fakt, że grali w hołdzie dla Lestera Bowie.
Dave Douglas jest wspaniałym partnerem do takich wypraw - podczas tego koncertu znów połączył wodę z ogniem: grał tradycyjnie i nowatorsko zarazem, jakby trzymał się ziemi, ale jednocześnie wylatywał na nieznaną innym orbitę. "W występie tej męskiej drużyny błysnęła i inna bezcenna iskra - dowcip". Tak entuzjastycznie pisała w recenzji dla "Rzeczpospolitej" Paulina Wilk, doprawdy trudno o tekst lepiej oddający atmosferę tego wydarzenia jak i ducha samej muzyki.
MM Moje Miasto Kraków jest patronem medialnym Jazz Juniors 2009
Autorem zdjęć jest Wiesław Chojnacki
W TYM TYGODNIU | ||||
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?