Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarosław Królewski, prezes i właściciel Wisły Kraków: Jestem ostatnią osobą, która będzie blokowała rozwój tego klubu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
- Bądźmy dojrzali i spokojni. Już mieliśmy komunikaty w przeszłości w ramach, których „opadały szczeny” a potem mieliśmy akcje reanimacyjne - mówi prezes i większościowy właściciel Wisły Kraków Jarosław Królewski w sprawie potencjalnego przejęcia klubu przez inwestora.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Wisła wróciła w sobotę do wygrywania, a pan do tańczenia z drużyną w szatni. To już będzie taki stały element po zwycięstwach?
- Nie będę ukrywał, że czuje związek emocjonalny z drużyną i sztabem oraz zżyłem się również z ludźmi w biurach w tym krótkim czasie. Staram się zapewnić im jak najlepsze środowisko do rozwoju. Wierzę w każdego z nich i po ludzku im kibicuje. Warto pielęgnować kluczowe dla nas chwile, aby następnego dnia już myśleć o kolejnym wyzwaniu, a tych mamy wiele przed sobą. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że ostateczną weryfikacją wszystkiego co robimy, będzie wynik na koniec sezonu. Ciężko na to pracujemy i na boisku oraz w gabinetach. Wyjątkowo trudne zadanie przed nami. Wygraliśmy 9 z 11 meczów, ale został nam do napisania ostatni rozdział. Oby okazał się szczęśliwy, przede wszystkim dlatego, że nasi kibice, sponsorzy, partnerzy i społeczność na to zasługuje. Zresztą, gdy patrzę na naszych kibiców jeżdżących po kraju za drużyną i na to, co prezentują u nas przy Reymonta - przecieram oczy ze zdumienia.

- Ruch wygrał z Sandecją, więc wciąż nie jesteście na miejscu premiowanym awansem. Pan w ogóle rozważa różne scenariusze, robi pan analizy czy tak jak mówi trener Radosław Sobolewski, liczy się tylko najbliższy mecz?
- Liczy się każdy kolejny mecz i wygrywanie. Myślę, że trzeba walczyć w każdym z nich będąc maksymalnie skoncentrowanym, gdyż od naszego miejsca na koniec sezonu zależy również pozycja, z której będziemy startować do ewentualnych baraży. Atut naszego stadionu może się okazać kluczowy. Dlatego filozofia Radka jest absolutnie poprawna.

- Kibice ekscytują się walką o ekstraklasę, ale wiadomo, że emocje wywołuje też przyszłość klubu. Kończy się kwiecień. Jak wyglądają negocjacje z nowym inwestorem?
- Myślę, że warto tu przetoczyć informacje, które przekazałem na zamkniętej grupie Socios kilka dni temu w formie zaktualizowanej o aktualne informacje dla szerszej społeczności. Wisła Kraków otrzymała ofertę przejęcia większości akcji - ukrywanie tego byłoby złe z mojej strony. Uczciwie chciałem powiedzieć, że przyjęcie tej oferty zależy obecnie w dużej mierze od Wisły, czytaj - ode mnie. Na poziomie kwestii liczb wszystko jest jasne i klarowne. Nie będę ukrywał, że tego typu transakcja jest wybitnie skomplikowana, gdyż należy w jej ramach nie tylko opisać językiem formalnym status quo ale również trochę syntetycznie wyobrazić sobie Wisłę za kilka lat. Zamknięcie takiej transakcji będzie mieć wpływ na setki tysięcy kibiców, partnerów, sponsorów, środowiska oraz pracowników. Oczywiście ten wpływ może być absolutnie i wyłącznie pozytywny, ale sama waga takich decyzji, każdego słowa w umowie jest super istotna. W żadnej transakcji biznesowej nie ma się takiej odpowiedzialności jak w takich wypadkach, gdzie organizacja jest nieformalnie własnością dużej społeczności. Jedną z głównych wartości, którą liderzy dowolnej organizacji powinni jej zapewniać, jest spokój, konsekwencja działania i wielopoziomowa odpowiedzialność. Nie zamierzam w swoich wyborach ulegać żadnym namiętnościom, życzeniowemu myśleniu, a także poczuciu niepotrzebnego podniecenia. Mam wiele wad, ale również jedną pozytywna cechę - wydaje mi się, że bardzo szybko się uczę. Poświęciłem cały kwiecień na to, aby przegadać założenia oferty i wizje tego wszystkiego z kluczowymi partnerami biznesowymi Wisły, środowiskiem, sponsorami, wierzycielami. Będę odbywał kolejne spotkania. Te rozmowy i moje prywatne odczucia sprawiły, że będę potrzebował jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji. Czy mam dziś wątpliwości? Oczywiście. Musiałbym być skończonym, infantylnym dzieciakiem gdybym ich nie miał. To mój klub, który jakby nie było kocham. Wydawanie „go za mąż” wiąże się z setką różnego rodzaju wątpliwości, tych racjonalnych jak i urojonych. Chciałbym, dlatego raz jeszcze prosić o czas i wsparcie, niezależnie od tego jaką decyzję podejmę. Obiecuję, że będzie ona dla Wisły najlepsza w mojej ocenie na dany moment. Czy będzie dobra? Oceni jak zwykle historia.

- Co tak naprawdę zostało jeszcze do ustalenia? Co wstrzymuje zamknięcie tematu?
- Nie chcę teraz komentować tego w tym momencie. Na pewno np. moja rola w klubie wymaga doprecyzowania i jak również konsekwencje tej inwestycji dla mnie osobiście są istotne. Ja doskonale rozumiem, że komentatorzy w szczególności internetowi zaczną zaraz bić na alarm prezentując skrajne emocje typu: „wywaliło się”, „Jarkowi się spodobało i nie chce oddać klubu”, „pewnie już podpisane, a nie chcą powiedzieć”. Ja doradzam po prostu spokój. Trzymanie ciśnienia jest kluczowe. Tak samo jak na boisku trzeba się przygotować na każdy scenariusz, tak samo w gabinetach musimy być gotowi na każdą ewentualność. Bądźmy dojrzali i spokojni. Już mieliśmy komunikaty w przeszłości w ramach, których „opadały szczeny” a potem mieliśmy akcje reanimacyjne. Podsumowując. Wisła Kraków otrzymała poważną ofertę przejęcia akcji klubu z solidną perspektywą na przyszłość. Prezes i właściciel ją analizuje po to, aby wybrać najlepszą opcję na przyszłość. Będzie ją analizował tyle, ile będzie niezbędne. Tyle. Wisła nie może dziś dryfować w skrajnościach. Asekuracyjne było i jest ciągłe narzekanie jak jest źle i dramatycznie od strony finansowej oraz organizacyjnej. Ekstremalnie złe jest również bujanie w obłokach jak wspaniale jest. Należy zachować pokorę, trzeźwy umysł i wybierać precyzyjnie. Daliśmy szansę sobie na awans po przerwie zimowej zwiększając o niecałe kilka procent koszty wynagrodzeń zawodników. Nie poszliśmy va banque. Zachowaliśmy umiar dzięki inteligentnym, przemyślanym decyzjom. Wszystko wymaga ciężkiej pracy i rozwagi. Zachowujemy respekt i szacunek do pracy wszystkich, a także wkładu w to, gdzie Wisła Kraków jest dziś.

- Ten deadline był już przesuwany kilka razy. Czy jednak jest pan w stanie na dzisiaj określić taki twardy, ostateczny termin, kiedy rozmowy zostaną zakończone, dokumenty podpisane i ogłosicie oficjalnie, że Wisła ma nowego większościowego właściciela?
- Postanowiłem i to jest moja personalna decyzja między innymi ze względu na dynamikę sytuacji, że do czasu ostatecznych rozstrzygnięć w I lidze - aby skupić się na aspekcie sportowym, Wisła Kraków nie będzie udzielała więcej informacji na ten temat. Nawet jeśli osiągniemy ostateczne porozumienie to ewentualne ogłoszenia nastąpią już po sezonie. To jest bardzo newralgiczny czas. Nikogo nie zbawi już dziś te 30-40 dni. Klub i zespół potrzebują spokoju. Zaznaczam jednak, że mogę zmienić decyzje w tym temacie - zarówno w temacie czasu jak i formy.

- Zdaje pan sobie zapewne sprawę, że przeciąganie tematu budzi różne domysły, plotki. Te najświeższe mówią, że tak naprawdę nie chce pan oddać Wisły. Jak pan to skomentuje?
- Jak ktoś kiedykolwiek uczestniczył w transakcji tego typu doskonale sobie zdaje sprawę jak nawet drobne szczegóły mogą przedłużyć proces nawet o kilka miesięcy. Ja nie zamierzam reagować na żadne zewnętrzne naciski w tym temacie, więc średnio mnie interesują plotki i teorie spiskowe. Początkowo wydawało się, że uda się to zamknąć szybciej. Potrzebuję jako osoba zarządzająca i decydująca o klubie więcej czasu, żeby podjąć decyzje w tym temacie. W ostatnich tygodniach jak już mówiłem, spotkałem się z wieloma przedstawicielami społeczności Wisły Kraków radząc się co do kluczowych elementów oferty. Zależy mi, aby Wisła płynęła nie tylko dziś, ale w przyszłości również w odpowiednim kierunku. Należy to uszanować. W przeszłości Wisła Kraków właśnie działając pochopnie pakowała się w poważne kłopoty. Ja nie zamierzam popełniać tego błędu nawet jak trzeba przyznać, że pewne tematy wymagają więcej czasu. Jestem rozsądnym człowiekiem, doskonale sobie zdaje sprawę, że potrzeby klubu zarówno w I lidze jak i w ekstraklasie są duże i takie będą jeszcze dłuższy czas zanim Wisła nie spłaci długów z przeszłości. Znam swoje ograniczenia. Oznacza to, że Wisła Kraków potrzebuje dodatkowego wsparcia finansowego, aby się szybciej rozwijać. Przypomnę, że w listopadzie 2022 roku wielu martwiło się, czy w ogóle będziemy w stanie przetrwać druga rundę w aspekcie finansowym nie mówiąc już o aspekcie sportowym. Wydawało się, że droga radykalnych cięć i walka o utrzymanie w I lidze to jedyna droga. Zrobiliśmy wiele na boisku i w gabinetach aby klub wyglądał zupełnie inaczej po przerwie zimowej. W obu przypadkach tak jest. Jestem ostatnią osobą, która będzie blokowała rozwój tego klubu, z drugiej strony jestem na tyle świadomy, aby nie popełniać błędów z przeszłości.

- Podjęliście decyzję o reaktywowaniu rezerw. Czy już wiadomo jak to ma wyglądać? Gdzie będziecie grać? Kto będzie trenerem?
- Myśleliśmy długo o tym. Z perspektywy klubu, patrząc krótkoterminowo to dodatkowy wydatek. Długoterminowo nie stać nas na brak takiej drużyny. Każdy kolejny rok to dług zaciągany w kontekście np. rozwoju młodych zawodników. Wkrótce zaprezentujemy kompletną koncepcję tej drużyny. Pracujemy spokojnie nad personaliami i doprecyzowaniem pomysłu na tą drużynę. Wkrótce decyzje odnośnie spraw infrastrukturalnych. Będziemy informować o konkretach.

- Zaczęliśmy od spraw sportowych, to na koniec do nich wróćmy. Jakiej Wisły spodziewa się pan w najbliższy piątek w Łodzi? Twardej walki czy raczej dobrego futbolu, jaki lubią obaj trenerzy?
- Jeśli zagramy na miarę potencjału, który drzemie w tej drużynie, to ten mecz wygramy. Jeśli będziemy w stanie kontrolować ten mecz na poziomie mentalnym, to jestem spokojny o wynik. Umiejętności ta drużyna posiada.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

I LIGA WIOSNA 2023: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto