Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janusz Sztettner

Redakcja
FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
Ze skromnością powtarza niemal przy każdej okazji, że medycyna jest sztuką, więc zajmując się nią nie ma szans, by wiedzieć wszystko i nigdy się nie pomylić. Tak w diagnozowaniu, jak i terapii. Nawet w swojej wybranej specjalności i mając wiele lat doświadczenia. Dodaje, że największy problem w tym, by błędów było możliwie najmniej, a pomyłki udało się szybko ujawnić i skorygować strategię leczenia.

Specjalność:
 ginekolog - położnik,

ukończone studia:
Akademia Medyczna, Kraków
,
adres i telefon przychodni w której przyjmuje:
Ordynator Oddziału Ginekologiczno Położniczego Szpitala Powiatowego im. Józefa Dietla w Krynicy-Zdroju, ul Kraszewskiego 142,
tel. 18 471 28 00

Jego zdaniem w ginekologii i położnictwie jest to szczególnie istotne, bo zazwyczaj walczy się o życie przynajmniej dwóch osób - mamy i jej dziecka. Ta walka wcale nie musi być dramatyczna, bowiem, większość ciąż przebiega normalnie. Doktor Sztettner wyznaje zasadę, że serdeczność w kontaktach z każdą pacjentką jest jedną z form pozytywnego oddziaływania niwelującego lęk kobiety przed nie zawsze miłym, ale niezbędnym badaniem czy zabiegiem. Ujawnia, że z pewnej przykrej lekcji, jaką musiał przeżyć, wyciągnął wiosek iż teoretycznie każda z kobiet powinna co jakiś czas wykonywać testy HIV, bo zakażenie wcale nie musi wynikać z mnogości partnerów. Sugerowanie takiego badania wywołuje jednak, zazwyczaj, bardzo złe reakcje pań. Przełamanie tego stereotypu jest trudne. Podobnie jak przekonania, że poród musi być cierpieniem. By zmniejszyć bólowe doznania rodzących, jako pierwszy na Sądecczyźnie wprowadził w krynickim szpitalu porody z zastosowaniem "gazu rozweselającego". Ujawnia, że dwa razy kilka wdechów tego gazu konieczne było też dla tatusiów obecnych przy partnerkach na sali porodowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto