MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pech, to pech...

Janusz KOZIOŁ
HUTNIK Kraków - GÓRNIK Wieliczka 1:1 (0:0) Bramki: Kozieł 84 min. - P. Brytan 90 min. Sędziował M. Czermachowski z Bytomia. Żółte kartki: Kępa - Gruszka, Włodarz. Widzów 400.

HUTNIK Kraków - GÓRNIK Wieliczka 1:1 (0:0)

Bramki: Kozieł 84 min. - P. Brytan 90 min. Sędziował M. Czermachowski z Bytomia. Żółte kartki: Kępa - Gruszka, Włodarz. Widzów 400.

HUTNIK: Skórski - Karpiński, Atanaskovic, Kroczek (57. Kołodziej), Kostera - Makuch (89. Stachyra), Madejski, Kaczor, Kępa - Jasiak (46. Kozieł), Sydorenko (68. Morawiec).

GÓRNIK: Felsch - M. Brytan (86. Ł. Ciężarek), Mróz, Tyrka - Gruszka (68. Krauz), Weinar (68. Wisła), Dąbrowski, Włodarz (68. Kutaj), Kusia - Kępski, P. Brytan.

Piłkarze Górnika, którzy w drugiej części gry aż do 90 minuty ani razu nie zagrozili bramce Skórskiego skorzystali w tym meczu z ostatniej deski ratunku. Przegrywając 0:1 podopieczni Krzysztofa Szopy w 90 min. w dość przypadkowej sytuacji (piłka odbita w polu karnym od Tyrki spadła akurat tuż przed bramką na nogę P. Brytanowi) zdołali wyrównać i uratować 1 pkt. Sam trener Górnika przyznał po meczu, że jego podopieczni urwali się spod ,stryczka"...

W pierwszej połowie, mimo narzekań obu trenerów, mecz nie był taki zły. Oba zespoły stwarzały sytuacje bramkowe, tyle że w dogodnych sytuacjach nie potrafiły ich wykorzystywać. Ta uwaga odnosi się przede wszystkim do Gruszki z zespołu gości, który w idealnej sytuacji poszukał sobie obrońcę rywala, by akurat w niego kopnąć piłkę. A zaraz po przerwie idealną sytuację miał Kępa z Hutnika, też nie wiadomo dlaczego zamiast do siatki kopnął piłkę w prosto w bramkarza. Aktywniejsi hutnicy poobijali w sobotę zdrowo Tyrkę trzykrotnie oddając w polu karnym silne strzały na bramkę Felscha i za każdym razem trafiając w Tyrkę. Trudno w tej sytuacji orzec czy Tyrka miał pecha czy może szczęście, bo przecież mimo bólu niewątpliwie ratował kolegów od utraty goli.

W drugiej części spotkania Górnik niemal nie wychodził z własnej połowy, a Hutnik uparcie atakował, tyle że bez efektów bramkowych. Jeszcze raz okazało się, że nie wystarczy chcieć bramkę strzelić, trzeba jeszcze umieć to zrobić. O ile trudno mieć pretensje o zmarnowane sytuacje do młodszych piłkarzy, to dziwić musi strzelecka anemia doświadczonego już w ligowych bojach Makucha. Ale gospodarze wreszcie doczekali się tego upragnionego gola. Bardzo ładne podanie Madejskiego, równie ładny strzał Kozieła, Felsch był bez szans. Niestety szczęście tak jak się raz do krakowian uśmiechnęło tak szybko ich opuściło. Za to pojawił się pech, bo nie inaczej trzeba określić tę sytuację z 90 min. Jeden strzał rywali i akurat gol... Żeby ktoś miał szczęście, ktoś też musi mieć i pecha, tak przynajmniej jest w bezpośredniej walce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto