Minionej nocy w makabrycznym wypadku w Jazowsku, w powiecie nowosądeckim, straciło życie dwóch młodych mieszkańców pobliskiego Łącka. Ich Hyundai pony zahaczył o pniak, uderzył w drzewo i rozpadł się na dwie części.
Ich śmierci nikt nie zauważył, choć domy znajdują się w pobliżu. Wrak wozu, który rozpadł się na dwie części, zobaczył nad ranem przypadkowy przechodzień idący do pracy.
W Jazowsku, przy głównej trasie łączącej Nowy Sącz z Nowym Targiem, rosną potężne drzewa, które zaczęto wycinać, by poprawić bezpieczeństwo podróżujących. O pniak pozostały po jednym ze ściętych drzew zaczepił hyundai jadący minionej nocy od Łącka w kierunku Starego Sącza. Moment później uderzył w drzewo przeznaczone do wycięcia.
Siła uderzenia rozerwała samochód na dwie części i odrzuciła je na sporą odległość oraz wyrzuciła z wnętrza pojazdu jednego z dwóch podróżujących mężczyzn. Drugi zaś został wprasowany w niewiarygodnie powyginane blachy nadwozia.
Gospodarze jednego z pobliskich domów przyznają, że usłyszeli jakiś straszny huk, ale było przed trzecią, więc nawet nie wyszli ze swojego domu.
Mieszkańcy innego gospodarstwa, znajdującego się nieopodal miejsca tragedii, zapamiętali, że w środku nocy nagle psy zaczęły straszliwie ujadać, ale psy często ujadają więc nawet nie wstali z łóżek.
Wrak auta ze zmasakrowanym mężczyzną i drugiego człowieka leżącego w pobliżu na trawie dostrzegł mężczyzna idący do autobusu PKS, którym miał o godz. 3.40 jechać do pracy w hipermarkecie w Nowym Sączu.
Obydwaj bardzo młodzi mężczyźni nie dawali już oznak życia.
Nowy etap wojny. Pierwszy ukraiński nalot na Rosję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?