Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie są pieniądze?

Marek BARTOSIK
Na terenie dawnej rzeźni na Grzegórzkach błyskawicznie dziś rośnie Galeria Kazimierz.   Fot Jacek KOZIOŁ
Na terenie dawnej rzeźni na Grzegórzkach błyskawicznie dziś rośnie Galeria Kazimierz. Fot Jacek KOZIOŁ
Nagłośnione jako wzorcowe, ubiegłoroczne przenosiny Krakowskich Zakładów Mięsnych z Grzegórzek, gdzie teraz powstaje olbrzymi zespół sklepów Galeria Kazimierz, na Rybitwy kończą się wielkim kryminalnym skandalem.

Nagłośnione jako wzorcowe, ubiegłoroczne przenosiny Krakowskich Zakładów Mięsnych z Grzegórzek, gdzie teraz powstaje olbrzymi zespół sklepów Galeria Kazimierz, na Rybitwy kończą się wielkim kryminalnym skandalem.

Animatorzy tego pomysłu, Lech J. i Paweł R. siedzą w areszcie (trzeci - Czesław. B. wyszedł z niego za kaucją), pod zarzutami m.in. prania brudnych pieniędzy, działania w zorganizowanej grupie przestępczej i spowodowania strat w wysokości 65 milionów złotych w kilkunastu powiązanych ze sobą spółkach. Jedną z ich ofiar były Krakowskie Zakłady Mięsne. Najpierw, jeszcze w latach 90. grupa wspomnianych spółek kupiła większościowe udziały w Zakładach za ich pieniądze, czyli kredyt uzyskany pod zastaw majątku KZM. W 2002 roku sprzedała za 36 milionów złotych jedyny skarb rzeźni, czyli sześć hektarów na Grzegórzkach. Właśnie pieniądze z tej transakcji obiecano przeznaczyć na budowę nowych zakładów, która miała kosztować 40 milionów. Pod tym warunkiem miasto zgodziło się na wybudowanie kolejnego wielkiego sklepu. Ale nowy, supernowoczesny zakład powstał na kredyt.

Gdzie są pieniądze ze sprzedaży terenu? - pytał wczoraj na sesji rady Krakowa radny Józef Burkat. Prezydent Jacek Majchrowski pytany przez GK twierdzi, iż nic nie wie o obecnych problemach zakładów mięsnych.

A firma ze 126-letnią tradycją dzisiaj nie ma praktycznie nic. Jeśli nie liczyć szyldu oraz 250 osób załogi, która od miesiąca niemal w komplecie jest na przymusowych urlopach i olbrzymich długów, w tym kilkunastomilionowych wobec jednej ze spółek wspomnianej grupy.

Do szpiku kości

Tak pięknie miało być. Na 6-hektarowym terenie XIX-wiecznej, wyeksploatowanej rzeźni na krakowskich Grzegórzkach powstanie wielka galeria handlowa, biurowce, hotel i mieszkania. Krakowskie Zakłady Mięsne za pieniądze ze sprzedaży tego terenu wybudują sobie nowy, supernowoczesny zakład na dzisiejszych peryferiach miasta, gdzie ich załoga będzie żyła długo i szczęśliwie, produkując swe kiełbasiane hity: małopolską, krakowską, krakowską suchą itd.

Niemal przed rokiem otwarto supernowoczesne zakłady na Rybitwach. Dzisiaj panuje tam martwa cisza. Załoga od miesiąca przymusowo korzysta z urlopów, firma jest zadłużona, a cała jej ówczesna rada nadzorcza we wrześniu ubiegłego roku znalazła się w areszcie. Ruch panuje za to w dawnej rzeźni na Grzegórzkach. Tam las dźwigów pracowicie pochyla się nad budową Galerii Kazimierz.

Kiedy 22 kwietnia ubiegłego roku wojewoda Jerzy Adamik i prezydent Jacek Majchrowski rzeźnickim toporem przecinali wstęgę w nowych halach mogli być zachwyceni. Supernowoczesne maszyny, kafelki. Obrazki jak z marzeń autorów unijnych dyrektyw sanitarnych. Zapowiadano, że w nowej siedzibie Krakowskie Zakłady Mięsne zakwitną: zwiększą zatrudnienie z 300 do 500 osób, a przychody miesięczne z 2 do 5 milionów złotych. Wyjdą z dołka.

- Firma po 126 latach umiera - mówią teraz pracownicy Zakładów, którzy wtedy ulegli atrakcyjnej wizji przenosin, a dzisiaj codziennie przychodzą pod bramę dowiedzieć się kiedy produkcja zostanie wznowiona i będą mogli wrócić do pracy. Pensje nadal dostają, ale zastanawiają się, jak mogło dojść do takiej sytuacji, zwłaszcza, że w gazetach czytają o obecnym wielkim boomie na rynku mięsa i jego przetworów.

W połowie lat 90-tych krakowskie Zakłady Mięsne znalazły się w Programie Powszechnej Prywatyzacji. Ich większościowym udziałowcem stał się jeden z Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, z którym w różnych okresach związany był Lech J. W pewnym momencie niemal cały majątek Zakładów został przeniesiony aportem do świeżo powstałej spółki. Ten cały majątek to teren przy ul. Grzegórzeckiej i już wtedy mocno zdekapitalizowane budynki produkcyjne. Ta spółka, KZM Inwestycje, w stu procentach należała do Krakowskich Zakładów Mięsnych. Poręczyła jednak kilkunastomilionowy kredyt innej spółki należącej do Lecha J. Obie spółki łączyła, według naszych informacji, obecność we władzach Lecha J. i Pawła R. Wykorzystali kredyt na wykupienie od NFI większościowego pakietu akcji w Krakowskich Zakładach Mięsnych. W ten sposób za pieniądze Zakładów kupili ich majątek, choć przyznać trzeba, że kredyt został generalnie spłacony, do czego jednak przyjdzie jeszcze poniżej wrócić.

To jeden z interesów jakie wspólnie prowadzili m. in. Lech J. Paweł R. i Czesław B. czyli aresztowani później członkowie rady nadzorczej Zakładów Mięsnych w komplecie. Prowadzili m. in. Towarzystwo Inwestycyjne SAFRI, które powstało w 1993 r. Później jego udziałowcami byli: syndyk Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Nowa Huta i Narodowy Fundusz Inwestycyjny Magna Polonia, który wniósł do niej akcje krakowskiego Polmozbytu. Sam Polmozbyt włożył do Towarzystwa prawo użytkowania wieczystego swych cennych działek przy al. 29 Listopada w Krakowie, w Nowym Targu i Krynicy oraz pensjonat w tym uzdrowisku. Lech J. związany był z Polmozbytem, a Paweł R. należał do rady nadzorczej tej firmy.

Towarzystwo Inwestycyjne SAFRI, którym do czasu swojego aresztowania kierował Paweł R., obrosło potem siecią wielu spółek. Od zeszłego roku, z inicjatywy aparatu skarbowego i Centralnego Biura Śledczego powiązaniami między tymi spółkami i przepływami kapitałowymi między nimi zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Krakowie, obecnie wydział przestępczości zorganizowanej. W tym śledztwie postawiono zarzuty 12 osobom, wobec wielu z nich zastosowano areszty. Zarzuty dotyczą prania brudnych pieniędzy, wyrządzenia wielkich (ok. 65 milionów złotych) szkód spółkom oraz zorganizowanie i działanie w grupie przestępczej.

Z podejrzanych na Monte przebywają jeszcze właśnie Lech J. i Paweł R., a Czesław B. w marcu opuścił areszt za kaucją 150 tysięcy złotych.

Prokuratura przyznaje, że zarzuty obejmują również sprawy związane z Krakowskimi Zakładami Mięsnymi, do których dotarła, badając powiązania między spółkami wokół SAFRI.

Kiedy TI SAFRI już kontrolowało majątek Krakowskich Zakładów Mięsnych załoga z nadzieją powitała pomysł sprzedania gruntu na Grzegórzkach, bo zakłady przynosiły straty i nie miały przyszłości. Potrzebowały inwestycji. Wtedy w radzie nadzorczej zasiadał jeszcze Piotr Szumiec, przewodniczący jedynego w zakładach związku zawodowego - ,Solidarności". Dzisiaj twierdzi, że nie wie jak to się stało, że Zakłady znalazły się w obecnej sytuacji.

Do sprzedaży gruntów na Grzegórzkach ostatecznie doszło i 29 lipca 2002 r. SAFRI zawarło umowę na wybudowanie nowych zakładów mięsnych na Rybitwach z kieleckim Mitexem. Ta firma odmawia wszelkich informacji w opisywanej sprawie.

Jak się jednak udało nam ustalić, Mitex postawił zakład na kredyt. Pieniądze z transakcji ze sprzedaży terenów na Grzegórzkach do niego nie dotarły. Według naszych informacji zaraz po tym jak pojawiły się na koncie SAFRI rękę położył na nich bank, któremu spółka Lecha J. winna była pieniądze, także za wspomniane wyżej nabycie od NFI akcji Krakowskich Zakładów Mięsnych. Na początku tego roku długi SAFRI wobec Mitexu wynosiły już niemal 16 milionów złotych.

Po otwarciu nowej fabryki Krakowskie Zakłady Mięsne nadal przynosiły milion strat miesięcznie. Nie regulowały rat za supernowoczesną linię produkcyjną. Miały ponad 3 miliony złotych zaległości wobec ZUS, brakowało pieniędzy na bieżącą działalność.

Rosły też długi (dziś kilkanaście milionów zł) rzeźni wobec głównego udziałowca, czyli SAFRI, bo nowy zakład otoczony jest gruntami Parku Przemysłowego należącego właśnie do tej spółki, i z jej kotłowni pobierały np. parę techonologiczną.

We wrześniu 2003 r. aresztowani zostali wspomniani szefowie SAFRI i równocześnie członkowie rady nadzorczej Zakładów Mięsnych.

W styczniu 2004 roku Mitex sprzedał długi SAFRI, ale ustanowił swych przedstawicieli w radzie nadzorczej Zakładów Mięsnych. W efekcie dzisiaj należą one w całości do spółki Centrum Obsługi Biurowej z siedzibą w Kielcach.

Na Rybitwach, w nowych zakładach mięsnych panuje cisza i oczekiwanie na efekty rozmów z potencjalnym inwestorem, potentatem na polskim rynku mięsnym. Inwestora firma szukała już w zeszłym roku, ale niemiecki partner wycofał się z nich.

Czesław B., jedyny zażywający dziś wolności z niedawnego trzyosobowego składu rady nadzorczej Zakładów Mięsnych pytany wczoraj, gdzie widzi przyczyny klapy przenosin Zakładów Mięsnych z Grzegórzek na Rybitwy twierdzi, że były dwie: nieotrzymanie obiecanych pieniędzy z unijnego programu SAPARD i aresztowanie, które uniemożliwiło dokończenie dzieła. Pytany dlaczego budowa nowego zakładu nie została sfinansowana z pieniędzy za działkę na Grzegórzkach odpowiada, że to skomplikowane, i że nie każdy interes się udaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto