Ekstraliga hokejowa

SSA WOJAS PODHALE Nowy Targ - TKS Toruń 8:1 (4:1, 3:0, 1:0). Bramki: 1:0 Hajnos (Podlipni) 7, 2:0 Zapała (Ćwikła) 7, 3:0 Różański (Voznik, Baranyk) 11, 4:0 Hajnos (Podlipni, Słowakiewicz) 15, 4:1 Suchomski (Bomastek) 20, 5:1 Różański (Łabuz) 25, 6:1 Voznik (Różański) 32, 7:1 Hajnos (Gil, Podlipni) 34, 8:1 Voznik (Urban) 60. Sędziował K. Zawadzki z Katowic. Kary: 53 i 46 min. Widzów 2000.

PODHALE: Radziszewski (43 Zborowski) - Smreczyński, Sroka, Różański, Voznik, Baranyk - Gil, Łabuz, Podlipni, Słowakiewicz, Hajnos - B. Piotrowski, Urban, Ćwikła, Biela, Zapała - Kolasa, Piekarz, Wiczek, Koszarek, Kalata.

Po odśpiewaniu hymnu narodowego przez Monikę Salitę hokeiści Podhala rozpoczęli nawałnicę. Wobec szybkich, nieszablonowych akcji górali, przybysze z grodu Kopernika byli zagubieni jak dzieci we mgle. ,Szarotkom" nie przeszkadzała nawet gra w osłabieniu. W 25 min grając w osłabieniu zdobyły nawet gola. Różański ośmieszył torunian, a w końcowej fazie akcji jak żabę rozciągnął bramkarza i ulokował gumę pod poprzeczką. Hat-trickiem popisał się Hajnos, natomiast w III tercji więcej było boksu niż hokeja. Prowokowali goście, ale i w tej dyscyplinie sportu dostali baty.

GKS Katowice - KTH KM SSS Krynica 8:1 (3:0, 4:0, 1:1)

Bramki: 1:0 Fonfara 14, 2:0 Pohl 16, 3:0 Plutecki 19, 4:0 Bremner 24, 5:0 Słodczyk 30, 6:0 Plutecki 37, 7:0 Trybuś 38, 7:1 Dubel (Kruczek, D. Hak) 43, 8:1 Krzysztofik 59. Sędziował K. Rzerzycha z Krakowa. Kary: 24 i 50 min. Widzów 300.

KTH: Żmija - Tyczyński, Kiklica, Zasadny, Piksa, Jaskólski - Hak, D. Kruczek, Gawlina, Pasiut, Brocławik - Waśko, Potoczek, Kulig, Dubel Naczyński - Czech, Hamerlik, Cebulak.

Przez cały mecz przeważali katowiczanie, kryniczanie trzymali się dzielnie do 14 min, przetrzymali m.in. okres gry w osłabieniu 3 na 5. Żmija dobrze bronił, ale później zawalił przy kilku bramkach. Najładniejsza była bramka Pluteckiego, który po podaniu Grobarczyka wepchnął krążek do pustej bramki. Przy golu Dubla błąd popełnił bramkarz miejscowych - Elżbieciak, który wprost wepchnął sobie krążek do siatki. Brocławik nie wykorzystał sytuacji sam na sam w 31 min. Mecz stał na słabym poziomie. W ostatniej tercji ze strony katowiczan grały rezerwy. Trener Andrzej Pasiut chwalił podopiecznych za wolę walki.

ORLIK Opole - DWORY Unia SSA Oświęcim 2:7 (1:1, 0:3, 1:3)

Bramki: 0:1 Puzio (Gonera) 1, 1:1 Cieślak 15, 1:2 L. Laszkiewicz 22, 1:3 Klisiak (Rzimsky) 25, 1:4 Filipi (Rzimsky) 37, 1:5 D. Laszkiewicz (L. Laszkiewicz) 45, 1:6 Jakubik (Jaros) 47, 1:7 Dulęba (Parzyszek) 48, 2:7 Wieloch 60. Sędziował L. Więckowski z Warszawy. Kary: 16 i 24 min. Widzów 1500.

UNIA: Jaworski - Dulęba, Gonera, Klisiak, Parzyszek, Puzio - Kłys, Zamojski, D. Laszkiewicz, Stebnicki, L. Laszkiewicz - Javin, Cinalski, Filipi, Rzymski, Stachura - Kozak, Gabryś, Jóźwik, Jakubik, Jarosz.

Już w 33 sekundzie mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Lot krążka po strzale Gonery tuż przed bramkarzem zmienił Puzio. Beniaminek zagrał ambitnie i po kwadransie doprowadził do remisu za sprawą Cieślaka. Później już wyraźnie dominowali oświęcimianie. Nowy nabytek Milan Filipi zdobył pierwszego gola w meczu ligowym, gdy goście grali w przewadze 5 na 4. Uderzył bardzo ładnie z nadgarstka, w przeciwległy, górny róg bramki. W ciągu zaś 2,5 minuty oświęcimianie zdobyli kolejne trzy bramki. Na osłodę dla gospodarzy trafił na 28 sekund przed końcową syreną Wieloch, były zawodnik... Unii.