MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dwóch profesorów, to za dużo...

Janusz Kozioł
- Co mam dziś najważniejszego do zrobienia? Właśnie idę do menedżera Albina Mikulskiego rozwiązać umowę o grę w Cracovii. Z nim ją podpisywałem, z nim ją rozwiązuję.

- Co mam dziś najważniejszego do zrobienia? Właśnie idę do menedżera Albina Mikulskiego rozwiązać umowę o grę w Cracovii. Z nim ją podpisywałem, z nim ją rozwiązuję. Ja za darmo pieniędzy brać nie potrzebuję - powiedział ,GK" Piotr Świerczewski.

Tak zakończyła się nieudana współpraca na linii Cracovia - Piotr Świerczewski, w trakcie której zawodnik mający za sobą wiele występów w reprezentacji Polski, grę w ligach francuskiej, japońskiej i angielskiej, ani razu nie zagrał w barwach beniaminka naszej ekstraklasy.

- Był pan o krok od tego debiutu w Cracovii i akurat w tym momencie doszło do eskalacji konfliktu. Świerczewski nie zagrał w Katowicach, bo?

- Pretekstem było to, że spóźniłem się 30 sekund na zbiórkę przed treningiem. Kto szuka takiego pretekstu jest śmieszny. I tak traktuję postawę trenera, który znalazł na mnie akurat taki ,bat".

- Trener Stawowy zapowiedział, że da panu szansę gry przeciwko Katowicom już tydzień wcześniej. Po co miałby robić taki cyrk?

- Może dlatego, że mówię co myślę, nie boję się... On mówi, że drużyna gra dobrze, dlatego nie robi zmian w składzie. A przecież poza meczem z Groclinem ten zespół grał zwykle źle, a w Katowicach wręcz z katastrofalnie źle. Nie wiem, może ja jestem ślepy, a może jednak on, przy ocenie gry tego zespołu. Każdy wie, że w takich sytuacjach trzeba poszukać nowych rozwiązań. Stawowy jest przekonany, że on nie musi.

- Dlaczego trener miałby z góry uprzedzać się do pana? Zawodnika, który jest w formie, nie odrzuca się bez powodu.

- W Cracovii jest chory układ w trójkącie prezes - trener - menedżer. I sam nie wiem, kto tu komu robi pod ,górkę". Faktem jest, że trener nie chce piłkarzy sprowadzonych przez menedżera. Nie ważne czy to służy zespołowi, czy nie.

- Trener dał panu do zrozumienia, że jest pan niemile widziany w zespole?

- Nie, bo on w oczy boi się powiedzieć takie rzeczy. Ale swoim postępowaniem doprowadził do tej sytuacji. Dla mnie to jest fałszywy człowiek.

- Chce pan przez to powiedzieć, że trener z góry założył, że i tak przeciwko Katowicom pan nie zagra?

- Takie jest moje zdanie, a że ja nie potrzebuję wyciągać pieniędzy od właściciela klubu za siedzenie na ławce, to już dziękuję za ten kontrakt. W Cracovii jest dwóch profesorów, jeden rzeczywisty, dający pieniądze Janusz Filipiak i drugi, trener Stawowy, któremu się wydaje, że wie wszystko najlepiej. Moim zdaniem jak na jeden klub, dwóch profesorów, nawet w Krakowie, to za dużo.

- Czy w zawodowej piłce jest miejsce na to, by dochodziło do konfliktów tylko dlatego, że się ludzie nie lubią?

- Odpowiem tak. Ja nie lubię profesora Filipiaka za jego arogancję, ale szanuję, za to co zrobił dla klubu. Ludzie, którzy się szanują, zawsze mogą ze sobą pracować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto