Cyklicznie okradany kiosk

- Już nie wiem co począć, od jakiegoś czasu złodzieje upatrzyli sobie mój kiosk i mimo solidnych zabezpieczeń, średnio co 10 dni przychodząc rano do pracy, zastaję pobojowisko - mówi właścicielka. - Doszło już do tego, że cały wartościowy towar zabieram do domu, przywożąc tylko tyle, ile jestem w stanie sprzedać w ciągu dnia - przyznaje.

Zamiast papierosów, na wystawie od dłuższego czasu znajdują się zatem puste opakowania, co jednak wcale nie zniechęca włamywaczy do kolejnej demolki, bo tylko tak można nazwać to, co się tam wyprawia.

Zniszczone drzwi, rozbite szyby, urwane kłódki... Ponieważ na noc w kiosku nie pozostaje nic, co miałoby większą wartość, złodzieje kradną przedmioty małowartościowe. - Zastanawiam się już nad zamknięciem kiosku - wyznaje z płaczem zrozpaczona właścicielka - znudziło mi się co dwa tygodnie lub częściej wzywać ślusarza. Nie mam już siły...