MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)

Tomek Ćwiąkała
Tomek Ćwiąkała
Coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad zespołem ze stadionu przy ul. Kałuży. Do zakończenia sezonu Ekstraklasy pozostało sześć kolejek, a walcząca o utrzymanie się w niej Cracovia ma coraz mniejsze szanse na zrealizowanie swojego celu.

Na samym początku drużyna Artura Płatka minimalnie przeważała. Na miano wyróżniającej się postaci zasłużył szczególnie wszędzie obecny Paweł Sasin. W 22. minucie szansę na powtórzenie swego słynnego wyczynu ze starcia z Manchesterem City miał Sebastian Mila. Tym razem po jego uderzeniu z rzutu wolnego Marcin Cabaj wykazał się lepszą intuicją niż przed laty David Seaman.

W 39. minucie z prezentu, jaki sprawili obrońcy gości, nie skorzystał Paweł Nowak, który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Wojciecha Kaczmarka. Niewykorzystane sytuacje na krakowianach się jednak nie zemściły i tuż przed zakończeniem pierwszej połowy gola „do szatni” wbił Dariusz Pawlusiński. Wykończył on składną akcję, której inicjatorami byli wspomniany już Nowak oraz noszący dziś opaskę kapitańską Bartosz Ślusarski. Kto wie, czy wynik nie byłby jeszcze wyższy, gdyby nie Marek Wasiluk, który fatalnymi zagraniami lub kiksami hamował akcje swojego zespołu.

Na drugą część meczu do gry szkoleniowiec Śląska Ryszard Tarasiewicz desygnował jednego z lepszych skrzydłowych ligi Janusza Gancarczyka. On na listę strzelców się nie wpisał, lecz zrobił to za niego najskuteczniejszy w tym sezonie gracz wrocławian Tomasz Szewczuk. Wykorzystał on nieporadność defensorów, posyłając piłkę do siatki między nogami Cabaja.

Wcześniej na kuriozalną i mającą duży wpływ na dalszy przebieg meczu zmianę zdecydował się Płatek. Wprowadził on mianowicie spełniającego zadania stricte obronne Macieja Murawskiego za błyskotliwego Sasina. – Chciałem wzmocnić środek pola, gdyż mieliśmy problem z upilnowaniem Sebastiana Mili – tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej swą decyzję trener gospodarzy.

Ten ostatni w 71. minucie mógł zdobyć zwycięskiego gola dla zespołu z ul. Oporowskiej, ale w sytuacji jeden na jeden z Cabajem skierował futbolówkę obok słupka. Na trzy minuty przed końcem swą szansę miał także Dariusz Kłus, ale i on przestrzelił. W ten sposób zamiast upragnionych trzech punktów w Krakowie zostanie zaledwie jeden, co ku niezadowoleniu kibiców, zbliża Cracovię do I ligi.


Po meczu powiedzieli:

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska)

Straciliśmy gola po błędach technicznych. Graliśmy z przeciwnikiem, który bardzo potrzebuje punktów i jak na beniaminka zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Nie takie drużyny wyjeżdżały z tego terenu bez zaliczki punktowej.
Artur Płatek (trener Cracovii)

Z mojej perspektywy byliśmy zespołem lepszym. Remis jest jednak dla nas porażką. Śląsk strzelił nam gola po błędach - nie wiem, jak to określić –chyba frajerskich? Zostało coraz mniej meczów, ale uważam, że będziemy w stanie walczyć z każdym.
Paweł Sasin (Cracovia)

Wyszedłem w pierwszym składzie i chciałem  zagrać jak najdłużej, ale trener zdecydował się na wprowadzenie świeżego zawodnika. Mamy kilkunastu dobrych piłkarzy i każdy chce wystąpić.

Miło mi słyszeć, że zaliczałem się do tych aktywniejszych, ale najważniejsze jest dobro drużyny i szkoda, że nie udało się nam zdobyć kompletu punktów, o który walczyliśmy. Do przerwy graliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy kilka sytuacji, których niestety nie wykorzystaliśmy.

W przerwie powiedzieliśmy sobie, że walczymy, jakby był wynik bezbramkowy. Potem jednak niepotrzebnie się cofnęliśmy, co Śląsk natychmiast wykorzystał. Głowa do góry. Mamy jeszcze kilka kolejek i dopóki sędzia nie zagwiżdże po raz ostatni, będziemy grali.
Sebastian Mila (Śląsk)

Gdy przegrywaliśmy, naszym głównym celem było wyjście na remis, a dopiero potem myślenie o zwycięstwie, aczkolwiek nasza pozycja w tabeli nie jest tak drastyczna jak "Pasów", ale gramy dla kibiców i walczymy o trzy punkty w każdym meczu. Tego remisu jednak nie traktujemy na pewno w kategoriach porażki.

Przez cały mecz czułem oddech przeciwników, także Maćka Murawskiego, ale nie zawsze wygrywać będzie drużyna walcząca o utrzymanie. Przeciwstawiliśmy im się i mamy powody do radości. Nieładnie jest mówić, że gramy o nic. Wtedy ambicje każdego z nas byłyby zbyt niskie.

Nie mogę jednak powiedzieć, że walczymy o europejskie puchary, gdyż byłbym chyba zbyt dużym optymistą. Dlaczego jednak nie zdobywać trzech punktów w kolejnych meczach? Mamy kibiców, którzy przychodzą na mecze w dużych ilościach. Gramy dla nich, dla własnych rodzin oraz własnej satysfakcji. Taka motywacja pozwala nam zawsze walczyć o komplet punktów.

Cracovia Kraków - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)

Bramki: Dariusz Pawlusiński (45) - Tomasz Szewczuk (64)
Żółte kartki: Dariusz Kłus, Łukasz Tupalski - Mariusz Pawelec, Tadeusz Socha, Antoni Łukasiewicz.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).

Cracovia Kraków: Marcin Cabaj - Przemysław Kulig, Michał Karwan, Łukasz Tupalski, Marek Wasiluk - Dariusz Pawlusiński, Sławomir Szeliga (75. Karol Kostrubała), Dariusz Kłus, Paweł Nowak (75. Łukasz Mierzejewski), Paweł Sasin (62. Maciej Murawski) - Bartosz Ślusarski.

Śląsk Wrocław: Wojciech Kaczmarek - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Marek Gancarczyk (82. Krzysztof Ulatowski), Antoni Łukasiewicz, Sebastian Dudek, Sebastian Mila, Patryk Klofik (46. Janusz Gancarczyk) - Tomasz Szewczuk (66. Kamil Biliński).







emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0) - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto