Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia poprawiła jakość w drugiej linii

Jacek Żukowski
Mateusz Bartczak potwierdził w meczu z Lechem, że jego zakup był dobrą inwestycją
Mateusz Bartczak potwierdził w meczu z Lechem, że jego zakup był dobrą inwestycją Andrzej Banaś
Nie na darmo w futbolu mówi się: "Pokaż mi drugą linię, a powiem ci, jaki masz zespół". Poprawienie jakości gry tej formacji sprawia, że Cracovia notuje wiosną lepsze wyniki od tych z jesieni.

Wymieniono kilka ogniw - nie ma już pomocników: Pawlusińskiego, Golińskiego, Łuczaka, Golińskiego, ostali się Radomski i Ntibazonkiza, trener Jurij Szatałow, który wciąż szuka optymalnego ustawienia, odważnie sięgnął po Klicha, odstawiając na razie Szeligę. Wydaje się, że wreszcie znalazł - jest nim ustawienie z meczu z Lechem. A są jeszcze do dyspozycji Giza (grał w pierwszych dwóch wiosennych meczach), Boljević czy na flankach Suworow i Sacha.

Niezwykle istotnym transferem może się okazać pozyskanie Mateusza Bartczaka. Wraz z Arkadiuszem Radomskim i Mateuszem Klichem operował w środku pola. - Istnieje wyraźny podział ról - mówi Mateusz Bartczak. - My z Arkiem mieliśmy zabezpieczać tyły, a grę kreować Mateusz Klich. Myślę, że było to widoczne. Lech to drużyna, która ma bardzo mocny środek pola i dobrze sobie radzi, ma najlepszych piłkarzy w lidze, jeśli chodzi o tę formację. Ale w tym meczu nie byliśmy gorsi.

Czytaj także:**Cracovia potrzebuje do szczęścia 20 punktów**

Najbardziej doświadczony zawodnik, jakiego w tej chwili ma w swoich szeregach Cracovia, zagrał w "Pasach" pierwszy mecz od początku gry. W poprzednim - we Wrocławiu - zaliczył debiut, ale nie był on za bardzo udany. W ostatnim spotkaniu Bartczak wykonywał "czarną robotę" bezbłędnie, rozbijając ataki rywali już w zarodku. Niebo a ziemia - można powiedzieć o grze Arkadiusza Radomskiego, porównując jego jesienne i wiosenne występy. Wreszcie kibice widzą byłego reprezentanta Polski w formie. Nic nie robi tak dobrze jak konkurencja, a pozycja defensywnego pomocnika w tej chwili jest w Cracovii obsadzona dobrze jak nigdy. Do dwóch miejsc aspiruje co najmniej czterech piłkarzy.
Ostatnia wygrana daje promień nadziei na utrzymanie.

- Wszyscy skazali już Cracovię na pożarcie, a może się zdarzyć, że to ktoś będzie musiał oglądać się na Cracovię - uważa Mateusz Bartczak. - Jestem bardzo zadowolony, bo przed meczem z Lechem nikt nam nie wróżył dobrego wyniku, a udało nam się ugrać trzy punkty, zagrać dobry mecz. Co do szans, to powiem tak: gonimy, odległość jest spora, ale dopóki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć.

Bartczak podpisał z Cracovią bardzo krótką umowę. Czy w razie spadku zostanie w tym zespole? - Bardzo dobrze się czuję w Krakowie, ale czy zostanę na dłużej, nie wiem - mówi. - Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, zobaczymy, jak się wszystko ułoży.

Stop podwyżkom w MPK! Dołącz do naszego protestu
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto