Co dzisiejszy człowiek począłby bez samochodu? [felieton]

Z ekologicznego punktu widzenia, to wspaniały pomysł, jednak w dzisiejszych czasach przy kolosalnie rozbudowanych aglomeracjach miejskich, taka przesiadka byłaby gwoździem do trumny polskiej logistyki. Te dwa środki transportu, rower i samochód są w ogóle nieporównywalne i nie powinny z sobą konkurować a jedynie się uzupełniać. To tak, jakby porównać szybowiec z samolotem.

Wyobraźmy sobie dzień bez samochodu, taki w którym obowiązuje całkowity zakaz ich użytkowania. Oznaczałoby to brak świeżego pieczywa w osiedlowym sklepie, brak świeżej prasy w osiedlowym kiosku, brak świeżych warzyw w jarzynowym. Zaopatrzenie sklepów nie działa. Głodni i wściekli próbujemy dojechać do pracy, niestety aby wsiąść do pojazdu komunikacji miejskiej ,należy mieć silny kark i twarde łokcie. Zresztą większość podróżnych już wisi na zewnątrz pojazdów jak winogrona.

Pewien muzyk chciał bardzo zagrać dziś w filharmonii, niestety do zatłoczonego autobusu z kontrabasem się nie zmieścił. Piekarz od świtu rozwozi swoje wyroby po sklepach jednak w rowerowym koszyczku niewiele się mieści!

Spóźnialscy, tacy którzy lubią dłużej pospać też nie mają szans na ratowanie się z opresji ponieważ taksówki również nie jeżdżą!

Pofantazjowałem sobie, jednak słuchając większości wypowiedzi na temat wyeliminowania bądź ograniczenia ruchu samochodowego w Krakowie i zastąpienia go rowerowym, śmiać mi się chce przez łzy.

Należy przede wszystkim rozbudować węzły komunikacyjne, usprawnić ruch na głównych arteriach miasta tak, aby nie powstawały korki. Natomiast jeśli ktoś chce kto chce lub lubi, niech siada na rower i pedałuje cały rok, bez względu na pogodę.