Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cicha śmierć w basenie na Antałówce

KS
11-letni chłopiec siedział bez ruchu w wodzie, oparty o ścianę basenu. Kiedy ktoś z dorosłych zaniepokojony zwrócił na niego uwagę, chłopiec już nie żył.

11-letni chłopiec siedział bez ruchu w wodzie, oparty o ścianę basenu. Kiedy ktoś z dorosłych zaniepokojony zwrócił na niego uwagę, chłopiec już nie żył.

Mimo upalnej niedzieli w Zakopanem wczoraj w cieplicowym basenie na Antałówce nie było tłoku. Basen, podgrzewany wodą geotermalną o stałej temperaturze 38 stopni, składa sie z dwóch niecek - dla dorosłych i położonego za nim baseniku dla dzieci. Woda w tym drugim ma zaledwie pół metra głębokości, sam basenik liczy kilka metrów długości i szerokości, parę metrów dalej na schodkach jest stałe miejsce ratowników. Tego dnia dyżur ratowniczy pełniły dwie osoby, oprócz tego na terenie obiektu był akurat dzierżawca - Jan Krzysztof, znany ratownik górski i naczelnik TOPR.

Około godziny 13.30 w małym baseniku ktoś z dorosłych, towarzyszący swojemu dziecku podniósł alarm.

- Chłopiec siedział oparty o ścianę basenu, głowę miał zwieszoną na piersi - powiedział Jan Krzysztof. - Ktoś się zaniepokoił, że się nie rusza.

Chłopca natychmiast wyniesiono na brzeg, ratownicy przystąpili do reanimacji, zaraz przyjechała karetka pogotowia, której personel przejął reanimację. Poszkodowany jednak nie dawał już znaków życia.

Chłopiec przyszedł na basen razem z matką, oboje są mieszkańcami Zakopanego. Kobieta miała swoje rzeczy kilka metrów od brzegu basenu, spuściła swoje dziecko z oczu, przekonana, że jest bezpieczne. Nie wiadomo jak długo chłopiec siedział tak nieruchomo w wodzie, nie wiadomo też, czy w ogóle zachłysnął się wodą i czy zachłyśnięcie się było przyczyną śmierci. Ze wstępnych wyjaśnień matki wynika, że syn miewał wcześniej ataki padaczki, być może więc stracił przytomność w wodzie. Prowadzący reanimację nie byli w stanie ustalić nawet, czy chłopiec miał wodę w płucach. Faktyczną przyczynę zgonu ustali z całą pewnością sekcja zwłok.

Wczoraj pracownicy basenu i świadkowie byli wstępnie przesłuchiwani przez policję. Jedna z plażujących na basenie kobiet stwierdziła nawet, że zwróciła uwagę na siedzącego w basenie chłopca, ale do głowy jej nie przyszło, że coś złego może się z nim dziać.

Na zdj.: Basen na Antałówce - miejsce tragedii

Fot. Krzysztof STRAUCHMANN

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto