Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciapek od ośmiu miesięcy czeka w hotelu dla zwierząt na opiekina

Magda Hejda
archiwum kundla
Nie jestem przesądna, ale pomyślałam - może to imię jest pechowe. Dlatego od dzisiaj nazywam go Ciapek i znowu o nim piszę, bo wierzę, że dzisiaj będzie inaczej. Ktoś pokocha to psisko, da ciepły kąt i trochę czasu na oswojenie nowej rzeczywistości.

Jest młody, zdrowy, ładny. Od ośmiu miesięcy mieszka w hotelu dla zwierząt. Bardzo zżył się z opiekunkami i wolontariuszami, którzy czasem wyprowadzają go na spacer. Gdy miał 3 miesiące, osoba mieniąca się miłośniczką zwierząt zamknęła go w maleńkiej klatce. Mały, bezbronny więzień. Nie oglądał słońca, nie wychodził na spacery, spał we własnych odchodach. Ciasna klatka w ciemnej wilgotnej hali - jedyna rzeczywistość jaką znał.

Stracił cały ten beztroski czas, kiedy szczeniak poznaje ludzi, zwierzęta, nowe zapachy, sytuacje, bawi się, po prostu uczy się świata. W czerwcu zeszłego roku Ciapka i kilkadziesiąt innych psów zamkniętych w ciemnej, brudnej hali przejęło Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Na początku przerażony szczeniak nie dał się dotknąć. Żeby go wyjąć z klatki wolontariusze musieli zarzucić na niego koc.

Po kilku dniach już brykał po podwórku, a jego ulubieńcem został Mateusz. Kiedy tylko wolontariusz pojawiał się na horyzoncie, psiak przybiegał w podskokach i była eksplozja radości i czułości. Potem psy przewieziono do hotelu dla zwierząt. Ciapek znowu musiał przystosować się do nowych warunków, nowych opiekunów. Po wakacjach przygarnęli go młodzi ludzie. Krótko cieszył się domem.

Po dwóch tygodniach oddali go. Ciapek na spacerze złapał zębami za rękę kobietę, która przechodziła obok. Nie ugryzł, zrobił to delikatnie. Może się przestraszył, może chciał obronić swoją panią, albo zachęcić do zabawy. Wrócił do hotelu i bardzo to przeżył.

Kasia Sułkowska, opiekunka zwierząt, mówi, że w hotelu nie sprawia żadnych problemów. Na początku znajomości jest trochę wycofany, ale wystarczy kilka chwil i sam prowokuje do zabawy. Potwierdzam. Kiedy brałam go na ręce, nie protestował, a potem szalał za śnieżkami. W ciągu pięciu minut byliśmy już kumplami.

Ciapek na pewno potrzebuje trochę czasu, żeby przystosować się do nowych warunków. Nie zna życia w mieście. Dlatego lepiej, żeby trafił do domu z ogrodem. Jest niewielkim, rocznym psem, został wykastrowany. Jeśli potraficie dać mu trochę czasu i czułości, dzwońcie, tel. 604 45 48 34.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto