Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chłopcy kontra Basia. Ona jedna, samców dwóch

Piotr Rąpalski
Andrzej Banaś
Czerpią z ludowej tradycji, ale nie tak jak zespoły pieśni i tańca. Krakowska kapela "Chłopcy kontra Basia" lubi śmierć i mrok - pisze Piotr Rąpalski.

Grają w klimatach ludowych. Ale nie tak biesiadnie jak zespół Zakopower, czy bliźniacy Golce. Ich piosenki są spokojne i melancholijne. Śpiewają najczęściej o trudnych związkach - młodej dziewczyny i starego chłopa lub małej pchły i niedźwiedzia. "Chłopcy kontra Basia" to Barbara Derlak - wokal i klarnet, Tomasz Waldowski - perkusja i futujara (fujarka pasterska zrobiona z rury PCV - tak dla draki) oraz Marcin Nenko - kontrabas,

Skąd taka dziwna nazwa? - W szkole muzycznej miałam taki problem, że jeśli ktoś mówił coś o "basie" to zaraz myślałam, że chodzi o mnie - tłumaczy Basia. - Ale lubię też niskie basowe dźwięki, bo od nich mnie brzuch przestaje boleć. Jak boli to dzwonię do Marcina i każe mu grać do słuchawki- śmieje się.
Baśka przyznaje jednak, że nazwa ma też drugie dno. - Chłopaki są często "w kontrze" do mnie. Gdy mówię coś do publiczności oni specjalnie przeszkadzają śmiejąc się i przedrzeźniając - opowiada wokalistka.

Zespół ma sporo poczucia humoru. Szczególnie czarnego. W "balladzie o studzience" wiejska dziewczyna co ją Michał straszy utopieniem śpiewa "Wolę z tobą się już udać, po co trupem wodę zbrudzać". Z kolei w utworze "O pchełce Martusi" niedźwiedź rozpacza, że nie może przytulić swojego ukochanego insekta, bo go rozdepcze.

Jest też coś o związkach małżeńskich. Jak to na wsi czasem bywało wiek nie zawsze liczył się przy dobieraniu w pary. Patrz - Boryna i Jagna w "Chłopach". W pieśni zespołu "Mam ja męża" panna zawodzi "Daliście mu dziewcze młode, a zabraliście urodę, hej". Ale na trudny związek zespół znajduje remedium "Podam żmije mu w kapuście, hej dziad w nocy ciemnej uśnie".

Zespół sam pisze teksty i muzykę. - Inspirujemy się folklorem polskim, ale nie tymi tematami co zespoły pieśni i tańca. Smierć, zabójstwa, rytualne obrzędy to też część ludowej kultury - tłumaczy Basia Derlak. - Chcemy, aby ta nutka mroku się gdzieś nie zatraciła, ale dla przeciwwagi na scenie nie jesteśmy ponurakami - zapewnia.

Grają koncerty w klubach i knajpach w Warszawie i Krakowie. Łączą skłócone miasta. Basia studiowała i tu i tam, a pochodzi z lubelszczyzny. Chłopaki też mogą pochwalić się koneksjami w obu stolicach Polski. - To Kraków jednak zainspirował mnie do działań artystycznych. Gdy zaczęłam tu studia od razu poczułam, że muszę założyć zespół. To takie senne miasto, gdzie powstają niebywałe pomysły - uważa Basia.

Zadebiutowali w kwietniu 2010 rok na festiwalu folkowym Polskiego Radia "Nowa tradycja". Zdobyli II nagrodę. Mają już nagrany materiał na pierwszą płytę, ale doszlifowują szczegóły. Ale jak nazwać to co grają? - Ktoś kiedyś określił nas jako etnojazz, ale to nie do końca pasuje. Może czytelnicy "Krakowskiej" coś wymyślą". Zapraszamy na koncerty - kwituje Basia.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto