Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogactwo teoretyczne

HSZ
- Ja już nie mam sił pisać do ratusza - skarży się Jadwiga Jabłońska (na zdj). Starsza pani jest teoretycznie zamożną osobą. Posiada pięć działek w atrakcyjnym punkcie Nowego Sącza.

- Ja już nie mam sił pisać do ratusza - skarży się Jadwiga Jabłońska (na zdj). Starsza pani jest teoretycznie zamożną osobą. Posiada pięć działek w atrakcyjnym punkcie Nowego Sącza. Co z tego, skoro ani ich nie może zabudować, ani sprzedać. Magistrat 6 lat temu położył łapę na tych działkach i taka sytuacja trwa do dzisiaj.

Kiedy komuna padła i znikły absurdalne ograniczenia w obrocie ziemią, pani Jadwiga dokonała kosztownego podziału odziedziczonej po rodzicach 58-arowej parceli w okolicach ul. Dobrzańskiego w Biegonicach na pięć zgrabnych działek budowlanych. Posesjonatka chciała sprzedać działki, a pieniądze obrócić na remont zdewastowanego domu rodzinnego.

Niedługo się cieszyła swoimi planami. W 1992 radni zmienili plan przestrzennego zagospodarowania miasta i na trzech działkach pani Jadwigi wykreślono pas drogowy, który miał łączyć ul. Węgierską z obwodnicą na ul. Kamiennej. Trzy działki zostały ,zarezerwowane" pod planowaną inwestycję, która już miała ruszyć, dwie pozostałe działki - straciły na atrakcyjności, skoro obok będzie przebiegać ruchliwa arteria. W tej sytuacji pani Jadwiga odprawiła z kwitkiem potencjalnych kupców tych gruntów i zwróciła się grzecznie do Urzędu Miasta o wykup zarezerwowanych działek lub zamianę.

I zaczęła się ta sześcioletnia korespondencja, najpierw z wiceprezydentem Marianem Cyconiem, potem następnymi wiceprezydentami, a ostatnio już tylko z dyrektorem wydziału geodezji i gospodarki nieruchomościami, Stanisławem Peciakiem. W kolejnych odpowiedziach ratusz informował, że działek nie wykupi, bo kasa miejska świeci pustkami.

- Jak wynika z planu przestrzennego zagospodarowania przestrzennego miasta Nowy Sącz - odpowiada Peciak w piśmie z 16 czerwca br. - pod realizację ulic na terenie miasta zarezerwowanych zostało kilkaset hektarów gruntów. Wykup działek może nastąpić tylko w momencie realizacji danej ulicy, natomiast miasto nie dysponuje działkami zamiennymiÉ

- Lata biegną, nie wiadomo ile człowiekowi zostało życia - żali się nasza bohaterka.

Pani Jadwiga mówi, że rozumie problemy miasta, zawsze była zdyscyplinowaną obywatelką, która dobro ogółu przedkładała nad interes jednostki, ale prosi, żeby urzędnicy i magistraccy decydenci chcieli też ją zrozumieć. Ma, a jakby nie miała tych działek. Skądinąd wiadomo, że ta droga nie powstanie ani w tym, ani w następnym roku - są pilniejsze inwestycje.

Patrząc na rzecz przez pryzmat budżetu miasta, wykupienie tych trzech działek to groszowy wydatek, a z punktu widzenia ich właścicielki, legitymującej się 600-złotową emeryturą - to niemalże sprawa życia i śmierci.

- Na fantastycznie wysokie diety i zarobki panów radnych i prezydentów pieniądze w kasie miejskiej są - mówi rozgoryczona pani Jadwiga.

Fot. Henryk Szewczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto