MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bez wysiłku, za to efektownie

Janusz KOZIOŁ
WISŁA Kraków - GLENTORAN Belfast 4:0 (1:0) Bramki: Kuźba dwie 19 i 59, Uche dwie 74 i 80 min. Sędziował I. Iszczenko z Ukrainy. Widzów 4,5 tys. Pierwszy mecz 2:0 dla Wisły i awans krakowian.

WISŁA Kraków - GLENTORAN Belfast 4:0 (1:0)

Bramki: Kuźba dwie 19 i 59, Uche dwie 74 i 80 min. Sędziował I. Iszczenko z Ukrainy. Widzów 4,5 tys. Pierwszy mecz 2:0 dla Wisły i awans krakowian.

WISŁA: Hugues - Jop, Głowacki (29. Baszczyński), Stolarczyk, Kaliciak - Uche, Strąk, Moskal, Piotr Brożek - Żurawski (71. Pater), Kuźba (61. Cantoro).

GLENTORAN: Morris - Nixon, Walker, Leeman, Smyth - Keegan (83. McCann II), Kilmartin (46. Lockhart), O'Neill, McCann I - Smith, Halliday (65. Fitzgerald).

Zanim rozpoczął się mecz wszyscy ze wzruszeniem żegnali wieloletnmiego kapitana zespołu, jednego z najbardziej zasłużonych wiślaków w ostatnim dziesięcioleciu, Tomasza Kulawika. Pan Tomek zmienił klub, odszedł do Ruchu Chorzów, ale przy ul. Reymonta zostawia swoje serce dla Wisły, a jej kibice odpłacają mu uczuciem na jakie zasłużyli sobie najwięksi piłkarze w historii tego klubu. Bo ,Kula" bez względu na to gdzie gra jest nasz! Dziękujemy Tomek...

Wisła zapewniła sobie w Pucharze UEFA awans właściwie już w pierwszym meczu, więc można się było spodziewać, że podopieczni Henryka Kasperczaka będą chcieli jak najmniejszym nakładem sił przejść przez 90 min. tego spotkania. Wielce prawdopodobna więc była nuda, nijakość, a wiadomo, że takie mecze kibiców nie interesują. Pojawiło się ich rzeczywiście mniej niż na lidze, ale niech żałują ci, którzy nie przyszli. Bo Wisła, nawet oszczędzając siły na niedzielny mecz z Legią, pokazała kilka fragmentów gry bardzo dobrej, co ważne efektownej i efektywnej zarazem. A już do euforii doprowadził kibiców Uche, który tak pięknie cieszył się po strzelonych bramkach, że tego się zapomnieć nie da. W pierwszej połowie Wisła grała zrywami, koniecznie chcieli pokazać się młodzi, Strąk i Piotr Brożek, którym trener dał szanse. Ten pierwszy grał dojrzałą piłkę i nikogo nie powinno dziwić jeżeli na dłużej wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie. Brożek bardzo się starał, widać, że wiele potrafi, ale ta chęć wykorzystania szansy spowodowała, że grał chaotycznie, gubił wiele piłek, brakowało mu po prostu spokoju. Najlepszego napastnika Wisły, Żurawskiego, znów prześladował bramkarz Morris, który tak jak w Belfaście odbijał piłkę po jego strzałach. Ale Żurawski uznał, że w tej sytuacji sprytniej będzie po prostu dać sobie spokój z ostrzeliwaniem jego bramki, za to przerodził się wiślak w zawodnika, który dogrywa ostatnią piłkę swojemu partnerowi. I dwukrotnie Żurawski tak dograł piłkę Kuźbie, że ten nie mógł do siatki nie trafić. To na pewno ważne dla Kuźby gole, bo pierwsze jakie dla Wisły strzelił.

Grający radosną piłkę Uche miał wczoraj swój dzień. Świetne podania, kilka popisowych akcji i groźnych strzałów, to wszystko poprzedziło dwie bardzo ładne bramki, jakie Nigeryjczyk wczoraj strzelił. Uche czuł się dobrze w roli pomocnika, jeszcze lepiej gdy został przesunięty do napadu. Takie kłopoty bogactwa mogą tylko cieszyć. Szczególni w perspektywie potyczki z Legią, którą kibice żyli już wczoraj, bo co do tego że Wisła sobie z Glentoranem poradzi nikt już wcześniej wątpliwości nie miał. A czy poradzi sobie z Legią? Jedno jest pewne, na to spotkanie wiślaków nie trzeba specjalnie motywować!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto